- Naprawdę? - spytała zrównoważonym głosem.
- No, tak - oznajmiłem.
- Niech będzie - uśmiechnęła się.
Była naprawdę miła. Od niedawna byłem oblany smutkiem. Smutkiem, który
znienacka wysmyknął się w inną stronę. Ta zmiana była nagła, tak jak
nagle pojawiająca się tęcza świecąca na wszystkie strony świata.
Rozmarzyłem się. Nie zauważyłem, że Tsu poszedł i zostałem sam z Aną.
- Damien? Wszystko w porządku? - zapytała.
- Em, tak! - wybudziłem się z transu.
- To gdzie jest twoja jaskinia? - dopytała.
- Za mną proszę - rzekłem uśmiechając się od ucha do ucha.
Weszliśmy do jaskini.
<Anastasia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz