Moja wataha już nie istniała... Rodzicie i rodzeństwo oraz inni członkowie zostali zabici, przez Ashibę - wroga mojej watahy.
- Znajdę cię Ashiba! Znajdę! i zabiję... - pomyślałam
Rozglądałam się. Nagle zauważyłam stado wilków, a raczej ich osadę.
Schowałam się w trawie. Nagle jakiś wilk zauważył mnie i podszedł.
- Co się tak chowasz? - schylił głowę i popatrzył mi w oczy.
- J...J..ja? Nie, skądże! - wstałam zrywając kontakt wzrokowy
- No przecież widzę. Jesteś w tych terenach nowa? - wilk zmieszał się.
- Tak, a ty to kto?
- To raczej ja powinienem cię o to spytać - uśmiechnął się
- Jestem Nasari - zarumieniłam się i odwróciłam wzrok
- Ja jestem Kai - znowu się uśmiechnął - Chodź, oprowadzę cię
Poszłam za samcem zainteresowana. Wpatrywałam się w niego jak by był moją miłością życia.
- Otrząśnij się Nasari! Ziemia do Nasari! - pomyślałam..
<Kai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz