I BUM! Wpadłam na jakiegoś dziwnego kolesia. Gdy spojrzałam na co dokładniej upadłam, usłyszałam jęknięcie spod mojej pupci. Stojący niedaleko Trey powiedział:
- Ała...
- Kogo łeb przygniotłam tyłkiem?
- Yyy... Kolesia z którym właśnie walczyłem.
- Aaa... - uświadomiałam sobie co mi powiedział. Gdy już do mnie dotarło, nie wstawając poktęciłam tyłkiem i trochę poskakałam - A masz! Nigdy nie zadzieraj ze mną!
Trey skomentował moje zachowanie:
- Nie chciałbym być teraz w jego skórze...
- Wilczej skórze? Przecież jesteś wilkiem - w tym momencie ten gościowi udało się wygramolić. Najwyraźniej kręciło mu się w tym pustym łebku, bo usiadł na dupie. Trey otworzył usta ze zdziwienia
- No widzisz? Tak to się robi! Chociaż nawet nie wiedziałam, że zamierzam walczyć... Jestem the best-arą XD!
Ten dziwny facet zaczął uciekać z niesamowitą prędkością, ale Trey pobiegł za nim
<I co udało ci się go dogonić, Trey??? Nie za szybki dla Ciebie?!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz