Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 26 sierpnia 2016

Od Yuki "Pora pożegnać wspomnienia" cz.6 (c.d Serill)

- Jesteś ranny - rzekłam - mam nadzieje, że te zadrapania nie były przez Deljię - basior popatrzał na mnie pytająco.
- Przez kogo? - zapytał
- Vendettę Deljie - powiedziałam - przemieniam się w nią w razie niebezpieczeństwa - westchnęłam - chodź, opatrzę ci rany...
Zaprowadziłam go do mojej jaskini, a przy okazji Serill oddał obcemu wilkowi wiadro. W jaskini nie było Nirvarena. Przynajmniej nie będę musiała go wyganiać przy świadkach. Weszliśmy do jaskini.
- Rozgość się, ja przygotuję eliksir - powiedziałam, podchodząc do kubełka z świeżą wodą, którą dziś rano zmieniałam. Zabrałam parę ziół i ubiłam je w drewnianej miseczce. Papkę dodałam do wody i zamieszałam patykiem. Był już stary i powinnam znaleźć nowy, bo zawsze jest ryzyko że może pęknąć i popsuć miksturę. Po chwili wszystko było gotowe. Z skrytki zabrałam lniane bandaże i zamoczyłam je w odwarze.
- Chodź - zawołałam wilka, a gdy już przyszedł zaczęłam opatrywać jego rany.
- Znasz się na ziołolecznictwie? - zapytał
- Nie, to bardziej jest wiedza zgapiona z wilczego szpitala - uśmiechnęłam się - ale znam się na miksturach - naglę się zamyślił
- A ty nie jesteś ranna? - w jego głosie było wyraźnie słychać, że się niepokoi.
- Jak? - zadałam pytanie - Jak rany mi się goją?
- Jesteś nieśmiertelna?
- Yhym - mruknęłam, mając w swoim pysku ostatni bandaż. Gdy skończyłam do jaskini przyszedł Nirvaren.
- Jeste... - szczeniak spojrzał się na Serilla
- To jest Nirvaren - przedstawiłam podopiecznego - Nirvaren, to jest Serill - basior pokiwał w pozdrowieniu do młodego. Jeżeli przyszedł to oznacza, że albo przyszedł na posiłek, albo przyszedł spać. Chociaż to drugie jest mało prawdopodobne ponieważ jest dopiero po południu. Nie mam posiłku dla Nirvarena!
- ZAPOMNIAŁAM! - Krzyknęłam i wybiegłam z jaskini dodając: - Zaopiekuj się młodym, za chwilę przyjdę.
Pobiegłam wprost do lasu. Muszę jak najszybciej coś upolować. Moim oczom ukazało się duże stado saren. Zaczaiłam się w krzakach czekając aż jakiś nierozważny osobnik oddali się od grupy. Po paru minutach stado odeszło, ale została tutaj matka z młodymi. Zaczęłam się zakradać i gdy byłam blisko. Skoczyłam. Młode się przestraszyły i uciekły na pięć metrów. Zaczęły się przyglądać jak ja zabijam ich matkę. Gdy byłam już pewna zgonu. Zaczęłam zaciągać ją do jaskini.

<Serill? Co sie działo podczas jej nieobecności? c:>

Uwagi: Cały czas zapominasz o Spacjach przy wypowiedziach. Kilka razy pominęłaś akapity. Pozjadałaś przecinki.

1 komentarz: