Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 8 lipca 2015

Od Yusuf'a "Wieczór legend" cz.2 (cd. Lithium Vane)

Chciałem jak najciszej otworzyć drzwi z racji, iż to jednak biblioteka i tu cisza powinna być rutyną. Potrzebowałem na lato kiedy zbliża się oto sezon burz przestudiować parę ksiąg, przy blasku świeczki lub ewentualnie księżyca. Nigdy nie przychodziłem w to miejsce, gdyż posiadałam swoje księgi, ale oczywiście, wszystkich nie mogę posiadać. Wiedza na temat ziół była niezbędna przy byciu (sexy) pielęgniarką, nie to tak tylko sobie żartuje. Nie jestem aż takim narcyzem. Nie mam pojęcia dlaczego skradałem się do półki z księgami, ale w połowie drogi ktoś podłożył mi sztylet pod gardło. Ja to mam szczęście. Westchnąłem, jakby do siebie i płynnym ruchem z gracją asasyna przerzuciłem sobie napastnika przez ramię. Nóż trochę zranił mnie w ramię, ale dla mnie taka ranka to tylko draśnięcie. Moim napastnikiem okazała się wadera, a w tej postaci raczej kobieta. Kojarzyłem ją, trochę ją trudno złapać. Taki nie uchwytny wiatr. Zabrałem jej sztylecik, którym mógłbym sobie... Nie ważne.
- No proszę jaki mam łup mimo, że przyszedłem tu po coś innego. Jaki był powód napaści na moją skromną osobę?
- Bezpieczeństwa nigdy nie za wiele - mruknęła poirytowana
- Faktycznie - potwierdziłem jej słowa podając jej dłoń, żeby ją podnieść. Z widoczną niechęcią mi ją podała i pogardliwie na mnie patrząc. Delikatnie, ale jednak dynamicznie postawiłem ją na nogi.
- Mogłeś się tak nie skradać, to było podejrzliwe.
- W bibliotece chyba powinno się tak zachowywać nieprawdaż? Potrzebuję ksiąg o ziołach na poparzenia i porażenia mózgowe, czyli sezonowo burzowe, są tu takie?
Skinęła lekko głową, zaraz utonęła w szafkach i półkach pełnych nieznanych mi lektur i po chwili wróciła z dwoma lekturami w dłoni i warstwą kurzu na kruczo-czarnych włosach.
- Mam wrażenie, że należysz do tej grupy osobników nudzących się przy zbiorowisku liter, wiekowości i kurzu.
- To masz złe wrażenie. Uwielbiam książki.
Mruknęła coś do siebie niewzruszona moją odpowiedzią. Wzruszyłem tylko ramionami. Ruszyła do wyjścia, lecz ją wyprzedziłem i jak na mężczyznę przystało otworzyłem damie drzwi.
- Masz ochotę na drobne ognisko?
- Hmm. Jeśli pozwolisz mi chociaż połowę lektury przeczytać, to bardzo chętnie.
Skinęła głową w porozumieniu, a ja ślepo za nią podążałem. Nie mam się czego bać, bo błagam... Nie jestem, aż taki słaby. Nawet z najgorszych warunków potrafię się wykaraskać. Takie już moje pieprzone szczęście.

<proszę c:> 

Uwagi: LITERÓWKI! "Przerzuciłem" pisz przez "rz". "Nieznanych" piszemy razem. "Po chwili" piszemy osobno. Na przyszłość - opanuj się trochę z tymi komentarzami z typu "sexy".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz