Po tym jak basior mnie przytuliłam poczułam się dziwnie, nie nawykłam bowiem do takich sytuacji.
- Dobranoc Mizuki - dodał odchodząc
- Dobranoc - odpowiedziałam niepewnie
Po tym jak Shayd oddalił się od mojej jaskini położyłam się i myślałam o całym dzisiejszym dniu.
- Co ty wyprawiasz, Mizuki? - powiedziałam sama do siebie po czym usnęłam
Mimo że poszłam spać tak późno to obudziłam się około godziny siódmej
rano. Wyszłam z jaskini, nade mną było piękne błękitne niebo, a ptaki
głośno ćwierkały. Wszystko wybudziło się do życia, po dość mroźnej
zimie. Wzięłam głęboki wdech i poczułam zapach pięknych kwiatów. Nigdy
zbytnio nie lubiłam wiosny ale teraz... może to głupio zabrzmi ale
miałam wrażenie jakby coś we mnie się zmieniło, sama nie wiedziałam w
sumie co. Wybrałam się na spacer, po drodze usłyszałam pięknie szumiący
wodospad, a w nim śmiech dwóch wilków. Nie interesowało mnie kto to jest
więc poszłam dalej. Po niedługim spacerze doszłam do Plaży Wschodniej,
do moich uszu dochodziły odgłosy fal uderzających o płyciznę. Weszłam
do wody i zanurkowałam, płynęłam tuż przy samym dnie. Po krótkim
pływaniu wyszłam na brzeg i otrzepałam się z wody. Później poszłam w
góry i zaczęłam biegać, czułam coś dziwnego pierwszy raz biegłam tak
szybko i bez większego zmęczenia. Było to bardzo dziwne, ale i przyjemne
uczucie. Moje łapy nie chciały się zatrzymać. Biegłam cały czas na przód.
Wiatr dość silnie wiał, a mój ogon i włosy zaczęły delikatnie unosić się
w górę. Poczułam dziwne szczęście choć i tak nie dawałam po sobie tego
poznać. W pewnym momencie spotkałam Shayda, lecz nie zatrzymałam się
okrążyłam go tylko nie zwalniając.
- Mizuki? - spytał zdziwiony
- Tak, dalej choć a nie zadajesz dziwne pytania - dodałam i pobiegłam dalej
Po chwili Shayd mnie dogonił. Spojrzałam mu w oczy i co zobaczyłam?
Zdziwienie oczywiście... Biegliśmy coraz dalej i szybciej, miałam
wrażenie, że moje łapy się palą do biegu. Za nami unosiła się chmura
kurzu, wywołana zbyt dużą prędkością z jaką biegliśmy. Po jakiejś
godzinie biegu, zatrzymaliśmy się by odpocząć. Nie byłam zbyt zmęczona,
ale zrobiło mi się gorąco, zatrzymaliśmy się koło jednego z
piękniejszych górskich źródeł. Napiłam się wody i zjadłam odrobinę
jagód, które rosły zaraz brzy źródle. Chwilę później wsadziłam pyszczek
do źródła, ale tylko po to, by nie był brudny od jagód.
- Mizuki? - powiedział przerywając ciszę Shayd, mówiąc to spojrzał mi w oczy
- Tak? - odpowiedziałam po czym również spojrzałam mu w oczy
<Shayd? Poznaj drugą stronę Mizu xD>
Uwagi: "niepewnie" piszemy razem. Zapominasz o przecinkach, niektóre zdania są za długie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz