Przed przeczytaniem - załóżmy, ze zdarzenie miało miejsce 7.07.2015 r., gdyż w ten dzień jest opisywany festiwal.
Ach, wiosna... Taka przyjemna pora roku... Szkoda, ze nie jest jeszcze
wystarczająco ciepło na kąpiele bez zagrożenia choroby. Tylko tego mi
brakuje... Nie wiedząc co robić, postanowiłam zmienić się w człowieka i
odwiedzić moich przyjaciół. Po drodze wstąpiłam jeszcze na chwile do
domu, by przebrać się w coś luźnego i uprzedzić Onodere. Podczas
szukania czegoś do ubrania chwyciłam za komórkę i zadzwoniłam pod jej
numer.
- Cześć! - odezwałam się uradowana
-Yui? Czeeść! Jak tam dzisiejszy dzień?
- Ah, nie miałam nic do roboty, wiec pomyślałam ze wpadnę do Ciebie na chwile.
- No jasne, nie ma sprawy! Są tez u mnie Sata, Futaba i Touma.
- Okej. Zaraz do was dołączę. - Powiedziałam, gdy akurat skończyłam się przygotowywać. Czas ruszać! Po około 15 minutach nareszcie doszłam do
dość sporego, dwupiętrowego domu. Należał on do rodziców Onodery i jej
starszego brata Hinaty, który był na studiach w innym mieście. Przed
mieszkaniem czekała na mnie niska, krótkowłosa brunetka o drobnej
sylwetce i szerokim uśmiechu. Była to Onodera. Obok niej stała nieco
wyższa, długowłosa blondynka ze skrzyżowanymi rękoma i zniecierpliwionym
wyrazem twarzy - Futaba. Z okna widać było chłopaków. Dobrze
zbudowanego, dosyć cichego i spokojnego szatyna Sate oraz
''mniejszego'', ciągle wesołego i głośnego ciemnego blondyna Toume.
Wszyscy czekali już tylko na mnie.
- Ile można na Ciebie czekać? - powiedziała niezadowolona Futaba już na przywitaniu.
- Te się ciesze z twojego widoku. - Odpowiedziałam wesoło.
- Nie przesadzaj Futaba, nie czekałyśmy tak długo! - wtrąciła się szybko Onodera.
- Gdyby się tyle nie grzebała już dawno byśmy były na zakupach!
- Zakupy? Idziemy po coś konkretnego ? - spytałam, olewając marudzenie
przyjaciółki, niestety żadna nie zdążyła mi odpowiedzieć, bo Touma
zaczął się drzeć do nas z okna.
- Futaabaaa! Onodeeraaa! Yuuui! Długo będziecie tam stały? Zaraz zdechnę
z tym nudziarzem! - krzyczał do nas, próbując sprowokować Sato, jednak
ten nawet nie wysilił się, by podnieść głowę znad lektury.
- Juuż idziemy! - Odkrzyknęłyśmy w tym samym czasie, wybuchając przez to śmiechem.
- Kobiety... - powiedział do sam do siebie
Gdy już weszłyśmy do góry, Futaba wytłumaczyła nam, po co idziemy
konkretnie do miasta i jakie wydarzenie ma miejsce dzisiejszego wieczoru
(oczywiście tylko ja nie pamiętałam...)
- Święto Tanabata... Jak mogłam o nim zapomnieć?
- Tez tego nie rozumiem! Cały rok jęczysz, ze wszyscy mamy iść, a sama o nim zapominasz! - marudziła blondynka
- A no jakoś tak wyszło... W następnym roku będę pamiętać! - Usprawiedliwiałam moja sklerozę.
- Głuuptas! - powiedział Touma, po czym wytargał mi włosy.
- Eeej! Wiesz jak ciężko je rozczesać? - Spytałam z pretensja w glosie,
która mi nie wyszła. Znając moja reakcje, Touma uśmiechnął się szeroko,
na co zrobiłam się cała czerwona.
- Dobra, starczy tych wygłupów. Chodźmy do miasta, póki mamy czas. -
rzekł Sato, przerywając lekturę i zbierając się do wyjścia. Wszyscy się
zgodziliśmy i po chwili jako cała paczka szliśmy do miasta. Na miejscu
rozdzieliliśmy się - chłopacy poszli szukać dla siebie ubrań, a my po
dłuższej sprzeczce zdecydowałyśmy się ubrać kimona. Nie są one
najtańsze, ale warto kupić nowe na taką okazje. Po długim szukaniu
znalazłam idealna Yukate! Była jasnoniebieska w kwiaty, z takim samym
pasem.
- Wyglądasz w niej pięknie! - Pochwaliła mnie Onodera
- Tak, cudnie się na tobie prezentuje! - Przyznała jej Futaba, co mnie mocno zaskoczyło!
- Wy tez wyglądacie świetnie! - wykrztusiłam szybko z siebie po kilku
sekundach ciszy. Futaba zdecydowała się na różową yukate we wzorki o
tym samym, jednak trochę ciemniejszym kolorze, oraz jasnoróżowym pasie,
za to Onodera wybrała żółtą yukate w motyle o takim samym pasie. Po
zakupach postanowiłyśmy znaleźć chłopaków i ustalić miejsce oraz
godzinę spotkania...
Słowniczek:
festyn Tanabata - festyn odbywający się siódmego dnia siódmego
mięsiaca. Wtedy to Japończycy wiesząja na drzewkach kartki z życzeniami,
wierząc w ich spełnienie.
Kimono - Japoński strój ludowy. Ubierany często przez młode kobiety.
Noszony również przez mężczyzn. Zakładany na różnego rodzaju
festiwale (Wtedy zakładamy Yukate, czyli jeden z rodzajów kimona) czy tez
inne wydarzenia kulturowe. Wyglądem przypomina długa suknie z wielkim
pasem na brzuchu i długimi rękawami.Wersja dla mężczyzn wygląda trochę
inaczej. Przykłady:
Damskie:
Męskie:
Uwagi: polskie litery!! WMW nie znajduje się w Japonii, więc imiona i w ogóle idea festiwalu wydała mi się nieco... dziwna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz