Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 26 czerwca 2015

Od Mizuki "Prawdziwa historia pełna krwi" cz.3

Po tych słowach coś mi w sercu pękło... Moje oczy z niebieskich zrobiły się czerwone, dookoła mnie zaczął unosić się lód tworząc osłonę całkowitą. Lód przyjął formę zaostrzonych sopli lodu, po chwili sople te zabiły wszystkie basiory znajdujące się w moim polu rażenia. Tym atakiem sprowadziłam na siebie nieszczęście. W cieniu nocy zobaczyłam mnóstwo czerwonych oczu, wtedy wiedziałam że moje oczy były tak samo pełne nienawiści jak ich. Wilki zaczęły iść w moją stronę, było ich około 20. Przez chwilę wmurowało mnie w ziemię, jednak po chwili zaczęłam uciekać. Dobiegłam do klifu i wtedy ujrzałam tereny mojej watahy stojące w płomieniach. Gdy się odwróciłam ujrzałam trzy basiory. Cofnęłam się do samej krawędzi klifu, kilka kamieni spadło na ziemię wtedy zdałam sobie sprawę że jestem jakieś 20 metrów nad ziemią.
- Księżniczko chyba nie jesteś na tyle głupia by skoczyć? - powiedział jeden basior uśmiechając się pod nosem
- Odsuńcie się albo skoczę! - wykrzyknęłam przez łzy.
Dwa z basiorów cofnęło łapę, ale ten trzeci stał nieugięty.
- Sprawiasz nam wiele problemów - powiedział
Najchętniej bym ich zabiła, jednak nie miałam już siły. Moje łapy zaczęły drżeć i strasznie kręciło mi się w głowie, mój oddech przyśpieszył. Nim się spostrzegłam runęłam na ziemię, która zaczęła pękać. Zaczęłam spadać, jednak jeden z tych basiorów rozłożył swe wielkie skrzydła i złapał mnie w locie. Wylądował obok swoich towarzyszy i położył mnie na ziemi. W mgnieniu oka obok nich zjawiły się wszystkie wilki. Mój oddech był strasznie szybki, ja byłam nie przytomna jednak i tak wszystko słyszałam.
- To hiperwentylacja - powiedział wilk, który mnie uratował
- Same z nią problemy - powiedział ich przywódca - No Romeo, masz nowe zadanie, weź swoją Julię na plecy i chodź.
Jeden z wilków wybuchnął śmiechem.
- Masz jakiś problem!? - Spytał się śmiejącego wilka pokazując kły
- Obaj przestańcie, nastaje wschód słońca. Musimy dojść na miejsce za 48 godziny, więc może ruszycie tyłki? - powiedział ich przywódca
Wilk wziął mnie na plecy i pobiegł za resztą.

<C.D.N.>

Uwagi: "Chodź" a "choć" to nie to samo słowo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz