- Lithium, a myślałaś o grze na gitarze?
Szczerze mówiąc, pytanie Astrid mnie zdziwiło. Zwykle nie odzywałyśmy się za bardzo do siebie. O ile w ogóle zamieniłyśmy ze sobą jakieś słowo.
- Nie... - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Ale... na gitarze... Gitara elektryczna! Astrid! Jesteś wielka!
Zostawiłam waderę z niemałym zdziwieniem na pysku i pobiegłam w stronę miasta. Po drodze, zanim przekroczyłam jego granicę, zmieniłam się w człowieka, po raz pierwszy w życiu. Po jakimś czasie dotarłam do centrum... i przypomniałam sobie, że nie umiem grać na gitarze. Przeczesałam palcami kruczoczarną czuprynę i postanowiłam pójść do... nie wiem, dokąd. Naprzeciwko zauważyłam bar. Miałam ochotę pójść tam, nawalić się, a potem zdychać, gdy kac nie będzie oszczędzał mojego organizmu. I poszłam. Usiadłam przy stoliku i wlepiłam oczy w nadawane wiadomości. Boże, mój ratunku... dlaczego mnie tak karzesz i nie przypomniałeś wcześniej, że najpierw muszę nauczyć się grać na gitarze, żeby o niej myśleć? Niechętnie omiotłam wzrokiem lokal, po czym moje oczy dostrzegły witrynę sklepu muzycznego. Jestem uratowana? Po wypiciu drinka opuściłam bar i skierowałam się do miejsca, którym w tej chwili byłam zainteresowana. Otworzyłam drzwi sklepu, a do moich uszu dobiegł słodki dźwięk muzyki. Zauważyłam obiekt mego pożądania - czarną gitarę elektryczną.

Podniosłam ją ze stojaka. Czułam, że mogę. Że potrafię. Prawa ręka obejmowałam gryf, lewą podtrzymywałam resztę instrumentu. Postanowiłam sprawdzić. Najpierw zagrałam cicho, a po chwili...
- Kim pani jest?
Pytanie zmroziło mnie lekko. Spojrzałam na ubranego w czarny garnitur i przeciwsłoneczne okulary faceta. Przełknęłam głośno ślinę...
- Ja... Zaraz mnie tu nie będzie... - plątałam się.
- Nie o to chodzi! Masz umiejętności, masz siłę. - zaczął gadać mężczyzna. - Szukam gitarzystki do zespołu rockowego. Pozwól, że się przedstawię, nazywam się Paul Strike i jestem managerem zespołu "Virino" Może jesteś zainteresowana?
- Ja... - chwilę się zawahałam, ale przyjęłam propozycję. - Tak. Chcę. Lithium Vane. - podałam rękę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz