- Jestem księgą Zagłady. Spełniam życzenia. Życzysz sobie czegoś? - wydobył się z niej niski, głęboki głos.
"Byś mnie zostawiła w spokoju" pomyślałam w sercu. Książka nie zareagowała. Poczęła natomiast mówić o sobie.
- (...) Jest jednak jeden haczyk związany z życzeniami - każde oddaje cię pod moją władzę. Dostajesz wielką moc, ale zmieniasz się w Anioła Zła, inaczej Demona. Dokładniej mówiąc zmienisz się w damską wersje Lucyfera. - mówiła zaśmiewając się złowieszczo.
Jej gadanie trwało bardzo długo. Jak mam być szczera to 2 dni.
- Ohh... Jakbym coś zjadła. - zaburczało mi w brzuchu.
"Pszyszuszyszuszy!!!" zasyczało coś i przede mną pojawił się pieczony indyk na srebrnej tacy. Pociekła mi ślinka.
- 1 życzenie spełnione. - mruknęła Księga Zagłady - Jedz.
Nie potrzebowałam jej zachęty, byłam tak głodna, że rozprawiałam czy siebie nie zjeść. Rzuciłam się na tacę. W tym czynie przeszkadzał mi trochę łańcuch w który zakuła mnie księga (nie mam pojęcia jakim cudem!).
- A co jeśli to jest zatrute? - zastanowiłam się.
Porzuciłam jednak myśl o tym i zaczęłam jeść. Indyk był pyszny. Po prostu niebo w gębie! Kiedy skończyłam wpatrywałam się smutnie w tacę, która za chwilę zniknęła.
- Coś jeszcze? - zapytała księga
Zastanowiłam się. Księga jak księga pewnie przesadza i nic się nie stanie. Powiedzieć życzenia, czy nie?
- Chcę być wolna i dorosła!
Po chwili łańcuch zniknął, a ze mnie wyleciało 40 Srebrnych Gwiazdek. Waluta Watahy Magicznych Wilków latała wokoło po czym zmaterializowała się przede mną jako Eliksir Wieku dostępny w sklepie. Obok niego była karteczka z napisem "DRINK ME!" co w tłumaczeniu ma j. polski znaczyło Wypij mnie. Postąpiłam zgodnie ze wskazówka i wypiłam zawartość. Coś wzniosło mnie wysoko, zaczęłam wirować w powietrzu. Kiedy skończyły się te powietrzne akrobacje i wylądowałam na ziemi (niestety nie delikatnie odstawiona) poczułam, że jestem większa. Dorosłam! Jestem dorosła! Szczęśliwa pobiegłam na górę.
- Tam jest! - zawołał jakiś szczeniak płci damskiej. Telleni.
- Ona jest większa. - zauważyła Tell razem z jakimś basiorem.
Przyjrzałam się im powoli. Telleni i Rafael - Samiec Alfa.
- Telleni przepraszam cię! Byłam O. P. Ę. T. A. N. A. !!!! - krzyknęłam
<Telleni?>
Uwagi: brak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz