Chciałam się dowiedzieć choćbym miała go zabić. W pewnym sensie wiem, że
ducha nie da się zabić, ale chciałam wiedzieć prawie wszystko. Jak mi
powiedział to niech teraz pokaże i niech nie trzyma mnie w niepewności.
Po raz kolejny znów ujrzałam jego twarz na przeciwko mojej. Odsunęłam
się.
- Chcę to zobaczyć. - rzekłam wyczekująco.
- Nie jestem pewien.
- Bardzo chcę. - poprosiłam go, westchnął
Już po chwili nasze ręce się spotkały i w jego oczach ujrzałam obraz.
Widziałam dziewczynę... to byłam ja. Wyglądałam niesamowicie. Długa granatowa suknia i włosy upięte w kok. Pomiędzy nią byli ludzie. Szeptali i rozmawiali ze sobą. W moim towarzystwie był nieznany mi mężczyzna.
- Panno Fallen, dobrze że się spotkaliśmy. Cudowny bal. - rozmawiali w taki nietypowy sposób.
- Dziękuje bardzo, panie Giorn. Co słychać u pańskiej siostry Verny? - odezwała się dawna ja.
- Dobrze. Mogę poprosić panienkę do tańca? - zapytał rozpromieniony.
Dziewczyna zgodziła się i wtem zaczęli tańczyć walca angielskiego.
Wyglądali pięknie... zdawało się nawet że nie musieli patrzeć na swoje stopy i liczyć kroków.
Tak myślę... patrzyli na siebie. Po zakończonym tańcu wyszli na balkon. Ona oparła się o barierki patrząc w dół. Ciekawiło mnie co zaplątało jej głowę, o czym ona myślała.
Ale ona coś wiedziała... ona wiedziała to, czego ja nie. Jakoś nie czułam się z nią jakoś powiązana. Obraz znikł a ja zawiedziona próbowałam wyciągnąć coś jeszcze od mojego przyjaciela.
- Te wizję są strasznie męczące. A i ty znałaś tego chłopaka. Czasem zastanawiam się dlaczego ty nic nie pamiętasz... - smutnie spojrzał na mnie.
- Sama nie wiem.
- Ale tak myślę że z czasem sobie przypomnisz.
- Zobaczymy co przyniesie przyszłość... - powiedziałam zakrywające usta ręką by nie zauważył że się lekko uśmiechnęłam.
<C.D.N.>
Uwagi: te myślniki... "Pokaże" piszemy przez "ż". Pisz na końcu zdań kropki.
- Chcę to zobaczyć. - rzekłam wyczekująco.
- Nie jestem pewien.
- Bardzo chcę. - poprosiłam go, westchnął
Już po chwili nasze ręce się spotkały i w jego oczach ujrzałam obraz.
Widziałam dziewczynę... to byłam ja. Wyglądałam niesamowicie. Długa granatowa suknia i włosy upięte w kok. Pomiędzy nią byli ludzie. Szeptali i rozmawiali ze sobą. W moim towarzystwie był nieznany mi mężczyzna.
- Panno Fallen, dobrze że się spotkaliśmy. Cudowny bal. - rozmawiali w taki nietypowy sposób.
- Dziękuje bardzo, panie Giorn. Co słychać u pańskiej siostry Verny? - odezwała się dawna ja.
- Dobrze. Mogę poprosić panienkę do tańca? - zapytał rozpromieniony.
Dziewczyna zgodziła się i wtem zaczęli tańczyć walca angielskiego.
Wyglądali pięknie... zdawało się nawet że nie musieli patrzeć na swoje stopy i liczyć kroków.
Tak myślę... patrzyli na siebie. Po zakończonym tańcu wyszli na balkon. Ona oparła się o barierki patrząc w dół. Ciekawiło mnie co zaplątało jej głowę, o czym ona myślała.
Ale ona coś wiedziała... ona wiedziała to, czego ja nie. Jakoś nie czułam się z nią jakoś powiązana. Obraz znikł a ja zawiedziona próbowałam wyciągnąć coś jeszcze od mojego przyjaciela.
- Te wizję są strasznie męczące. A i ty znałaś tego chłopaka. Czasem zastanawiam się dlaczego ty nic nie pamiętasz... - smutnie spojrzał na mnie.
- Sama nie wiem.
- Ale tak myślę że z czasem sobie przypomnisz.
- Zobaczymy co przyniesie przyszłość... - powiedziałam zakrywające usta ręką by nie zauważył że się lekko uśmiechnęłam.
<C.D.N.>
Uwagi: te myślniki... "Pokaże" piszemy przez "ż". Pisz na końcu zdań kropki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz