Pewnego dnia, mając już serdecznie dość żałoby, dla ocieplenia trochę klimatu postanowiłem, że zabiorę Kii razem ze sobą do pracy. Tym razem miałem dyżur na basenie.
- Pakuj się! - powiedziałem do Kii, gdy znalazłem się w naszej jaskini.
- A po co? Przeprowadzamy się gdzieś? - zapytała zdziwiona.
- Jedziemy na termy poza miasto. - wyszczerzyłem się. - Po pierwsze mam tam dzisiaj dyżur. Po drugie jest to świetne zajęcie spędzać czas w ciepłej wodzie w taki dzień, jak ten, a po trzecie... - podszedłem do niej blisko - chcę cię zobaczyć w samym bikini. - musnąłem swoim nosem jej. Wadera się zaśmiała, po czym zaczęła się szykować.
***
Dwie godziny później, znajdowaliśmy się na termach gdzieś na obrzeżach miasta. Kiedy się przebrałem w kąpielówki i zmoczyłem pod prysznicem, poszedłem ścieżką, która prowadziła mnie na baseny. Rozejrzałem się, ale dziewczyny jeszcze nie było. Stwierdziłem, że poczekam na nią w jaccuzzi. Po paru minutach zauważyłem Kiiyuko wchodzącą na salę. Jeju... nie mogłem od niej oderwać oczu. Mogę się przyznać tutaj przed wszystkimi, że dosłownie pożerałem ją wzrokiem. Jest tak cholernie piękna. Pomachałem do niej i gdy mnie zauważyła uśmiechnęła się, po czym ruszyła w moim kierunku.
- Przepraszam skarbie, ale jak widzisz, nie zmieścisz się już tutaj. - odezwała się jedna z blondynek siedzących koło mnie.
<Kii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz