Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 30 stycznia 2015

Od Tamorayn'a "Miłostki" cz. 1 (Cd. Lilly)

Ostatnio zdałem sobie sprawę, że Desari już mi się nie podoba. To nie była CHYBA miłość. Szybciej zauroczenie. Wszystko przez ten sen....
Jestem nad rzeką. Czuje niepokój. Wszystko jest szare, a nad moją głową latają białe kruki. Odczuwam strach. Po drugiej stronie rzeki dostrzegam Desari. Przeskakuje przez wodę i do niej biegnę. Wadera spogląda na mnie, ja na nią. Nagle coś zmienia się w jej postaci. Jej sierść robi się biała, wyrastają jej szare, duże, masywne skrzydła. Jej pysk jest cały w krwi, tak samo jak łapy. W pysku trzyma 4 głowy wilków. Głowy należą do mojej rodziny. Jedna z nich należy do mnie.
Obudziłem się z dreszczem przerażenia. Od teraz boję się spojrzeć na Desie. Jednak muszę ją znaleźć. Jest, widzę ją! Podbiegam nerwowo do niej.
- Cześć. - powiedziałem drżąc od strachu
- Hej. Zimno ci? - spytała obojętnie
- Nie. Desari wysłuchaj mnie. - powiedziałem unikając jej wzroku.
- Co?
- Pamiętasz mówiłem ci, że cię k... kocham. - zacząłem
- No i?...
- To już nieaktualne. - powiedziałem szybko i uciekłem
- Tamorayn! - usłyszałem za sobą. Nawet się nie odwróciłem. Bałem się, że ona zamieniła się w jego... Po 4 minutach biegu odwróciłem głowę, na parę sekund. Tyle wystarczyło, by mocno przywalić łbem w drzewo. Nie wiem, co się stało, ale jak się obudziłem byłem w jaskini Ice. Niedaleko stały 2 wadery. Ice i jakaś inna. Nie znam tej drugiej... Podniosłem się.
- Co się stało? - spytałem
- Zemdlałeś. - wyjaśniła krótko Ice. - Lilly cię znalazła, jak leżałeś pod jakimś drzewem.
- Lilly? - spytałem. - Kto to?
- Tak mam na imię. - powiedziała wadera
- Jesteś nowa? - spytałem
- Tak. Pokazać ci coś? - zwróciła się do mnie.
- Pokaż. - kiwnąłem głową. Wyszliśmy z jaskini.
- To chodź. - pokazała głową kierunek i ruszyła, ja za nią.
- Jestem Tamorayn. - powiedziałem
- Wiem. Ice mi powiedziała
- Jestem Tamorayn. - powtórzyłem jak kretyn. Ta cała Lilly spodobała mi się. Poczułem "motylki" w brzuchu,
- Już to mówiłeś. - roześmiała się
- Gdzie idziemy? - spytałem
- Do drzewa. - powiedziała
- Ale chyba nie wiedzy?!
- Nie spokojnie. Do innego.
- Uff.... - odetchnąłem z ulgą
- Już jesteśmy. - oznajmiła.
- Co jest takiego ciekawego w tym drzewie? - zaciekawiłem się
- Przyjrzyj się. - powiedziała
- Dobrze... - zacząłem się przyglądać. Z jednej strony odpadła kora, chodziły tam obrzydliwe robale.
- To w nie się walnąłeś. - powiedziała
- Kto je tak...?
- Ty, a raczej twoja głowa. - roześmiała się
- Ha-ha-ha. - powiedziałem niby złośliwie

<Lilly?>

Uwagi: brak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz