Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

niedziela, 18 stycznia 2015

Od Shaylin "Bójka"

Przemierzałam kolejne kilometry w ludzkim ciele. Spodobało mi się być człowiekiem, gdyż dość rzadko nim byłam. Słyszałam nadjeżdżające samochody oraz czułam zapach benzyny. Wyłaniając się zza lasu... pomyślałam, że to jest przecież miasto. Duże i piękne, w którym znajdę prawie wszystko. Był już zmrok, więc praktycznie sami bandyci czaili się w nim. Na szczęście byłam choć trochę uzbrojona. Unikałam wrogo wyglądających ludzi oraz ich spojrzeń. Byłam nadzieją że nic się nie stanie, lecz byłam w błędzie. Za mną szło trzech chłopaków. Śmiali się.
- Hej, poczekaj na nas... My się tobą zaopiekujemy. - nie miałam ochoty zwracać na tych idiotów uwagi.
- Kiciu... zamruczysz? - zaśmiał się drugi. Trzeci pociągnął mnie za tył bluzy.
- Spadaj! - wrzasnęłam, uderzając go w twarz. Pobiegłam przed siebie, starając się uciec. Oni niestety podążyli za mną. Udawałam przerażenie, choć wiedziałam, że to ja wygram... chciałam ich podręczyć. Teraz to ja się pośmieję. Stanęłam nagle na przeciwko nich. Również się zatrzymali, o mało na siebie nie wpadając. Ten pierwszy spojrzał na mnie lekko zdziwiony, nie wiedząc, cóż takiego uknułam.
- Nie boisz się? - spytał - Nie boisz się swoich lęków?
Ścisnęło mi żołądkiem.
- Nie - skłamałam. Skierował w moją stronę sztylet, lecz ja się cofnęłam.
- A powinnaś... Chłopaki, bierzcie ją. Przyda się.
Po tych słowach nie miałam już czasu na głupie pogawędki... biegłam dalej. Potykałam się o własne nogi. Tym razem naprawdę mnie nastraszyli. Schowałam się za następną aleją. Dwóch biegło dalej, lecz ten jeden zniknął z mojego pola widzenia. Starałam uspokoić swój oddech.
- Znalazłem cię - szepnął mi niespodziewanie jeden z chuliganów do ucha, który najwidoczniej ukrył się wcześniej za mną. Wykręcił mi rękę do tyłu.
- Nie powiedziałabym. Masz problem, bo ja się nie boje żadnego z was - parsknęłam. Wykręcił je boleśnie jeszcze mocniej. Zamknęłam oczy marszcząc nos z bólu. Potem drugą ręką zakrył mi usta. Po co? Nagle popchnął mnie na ziemię, o mało nie łamiąc mi kości. Stał nade mną, a gdy chciałam się podnieść kopnął mnie z całej siły w plecy. Z bólem padłam na brzuch. Usiadł obok mnie gwiżdżąc.
- Po co dziewczyny wybierają się po zmroku na miasto? Nie myślisz, że to jest niebezpieczne?
- Co cie to obchodzi?! - krzyknęłam podnosząc się z trudem z chodnika. Miałam ten moment... wyciągnęłam po cichu scyzoryk z kieszeni i niezauważalnie wbiłam kolesiowi w nogę. Podniosłam się całkowicie, a on prędko chwycił moją nogę. Wyrwałam się mu i na dokładkę kopnęłam go nogą w twarz, łamiąc mu przy tym nos. Nie wiedziałam, że jest taki kruchy. Zaklął. Jego kumple wtedy również się zjawili. Po krótkim spojrzeniu rzuconym na kolegę garbiącego się z bólu, przetestowałam na ich twarzach wykop wpół obrotu. Lekko dysząc już z wyczerpania wbiłam im po moim zapasowym nożyku w brzuchy, tak szybko, że nie zauważyli nic. Pobiegłam w stronę lasu, nim zdążyli się zorientować, co się stało.
- Chłopaki, nie zadziera się z obcymi! - krzyknęłam śmiejąc się. Zostawiłam ich rannych. Ojoj, za to będę mieć kłopoty.
- Dorwę cię ty... - wystękał jeden, ale nie chcąc już tego słuchać, zwyczajnie ulotniłam się.

Uwagi: 
Tytułuj op.! 
"-- Przemierzałam kilometry w ludzkim ciele." - po co te dwa myślniki na początku? Najpierw pisałaś "........", a teraz myślniki. To jest zbędne. 
"Benzyny" piszemy przez "en". 
Ogranicz ".." i "...". 
Przyjrzyj się temu, jak stawiasz przecinki, bo raz wygląda to tak: nie, bo nie (prawidłowe), raz tak: nie , bo nie, raz tak: nie ,bo nie
"Za mną szło trzech chłopaków. Śmiali się za mną." - unikaj powtórzeń. 
Wypowiedzi postaci zaczynające się od myślnika piszemy od wielkiej litery, bo to początek zdania. 
Zamiast: "- nie-skłamałam.", pisz: "- Nie - skłamałam.", widzisz różnicę? Przyjrzyj się odstępom przed i po myślniku. 
"Wrzasknęłam" - nigdy nie słyszałam o takim słowie. Jak już to "wrzasnęłam". 
"- Nie boisz się? -spytał- nie Boisz się swoich lęków?hee..-ścisnęło mi żołądkiem." - szkoda mi aż po prostu słów, bo nic nie rozumiem. Kto co mówi? To dwie wypowiedzi czy jedna? 
Opowiadanie ogólnie jest bardzo chaotyczne, dokładnie nie wiadomo co się dzieje i kiedy, za dużo ciosów jak na raz. Zrobiła to bez jakiegokolwiek zmęczenia. Czyż to nie jest dziwne? Wyrwała się z jego uścisku, ot tak, ale już nie napisałaś w jaki sposób. Mam wrażenie, że słabo znasz odruchy i ograniczenia fizyczne ludzi. Rzucając ją na ziemię z takiego uchwytu złamałby jej rękę. Skąd tyle scyzoryków i noży? Skąd je w ogóle wyciągali? Z kieszeni? A może brzydko mówiąc z d**y (przepraszam za słowo)? Czy to normalne, że wilk lub zwykła dziewczyna ich nosi przy sobie całe mnóstwo? Od zawsze dziewczyny były słabsze od mężczyzn, a ona ich pokonała bez trudu. Mają też krótszy czas reakcji, a tutaj było na odwrót. Jak? Nie ma wpisane przy form żadnych super sił, ani nie ma medalionu, dzięki któremu by się nie zmęczyła i miała większą siłę. Nie rób z niej Supermana. Musiałam też poprawić kilka innych rzeczy, aby nabrało to większego sensu...
Mam wrażenie, że nie czytasz tych op. po napisaniu. Gdy jednak to zaczniesz robić i poprawiać błędy, zobaczysz, jak wielu pomyłek się pozbędziesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz