Minęło sporo czasu zanim zrozumiałam, że Alexander tak naprawdę nie był
szpiegiem. On się poświęcił za swego przywódcę. Co ja narobiłam?
Rzuciłam się na Boga ducha winnego wilka. Czy tylko ja jestem tak
świetna i wspaniała, by rzucać się na pierwszego i oskarżać go o bycie
szpiclem?
Czy tylko ja...wpędzam innych w sidła wroga...?
Nie było mi łatwo, ale teraz wiem, że Black Spirit musi powrócić. Bez
względu na wszystko. Zrobię to dla tych, którym jestem to winna. Mamie,
Alexandrowi... tym, których odebrał mi los. Powiem Alfie, że mam wobec
niektórych dług.
Było już ciemno, kiedy wymknęłam się do lasu. Chciałam zobaczyć, czy
zdołam przywołać ducha z Otchłani i go tam znów odesłać. Zaczęłam od
chochlika.
- Dziecię zesłane do Otchłani, przybądź tu, gotowe na moje rozkazy.
- wyrecytowałam zaklęcie przywołania, oczekując na znak od ducha.
Nagle ziemia lekko zadrżała, a z niej wydostał się chochlik.
Podziałało. Teraz musiałam go jedynie odesłać tam, skąd go przyniosło.
- Odejdź dziecko Cienia tam...
- Vane?
<Kiiyuko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz