- To randka czy spacer? - zapytałem z uśmiechem.
- Spacer.
- Ah, to szkoda... Liczyłem na randkę.
- Serio?
- Tak, serio. No to gdzie idziemy?
- A może ty coś zaproponujesz? - zapytała Nari.
- Spoko. Może nad Wodospad?
- A czemu akurat tam?
- Nie myłem się dziś.
- Oh. - odparła zmieszana. Tsa... Jestem taki odpychający. Brudas ze mnie, muszę to niestety przyznać. Nie przepadam za kąpielami. Tym razem zrobię wyjątek. Bo lepiej być szczerym, prawda?
- No to idziemy? - zapytałem ruszając w stronę Wodospadu.
- Tak, tak. - odparła już idąc za mną.
***
- To co? Wskakujemy? - zapytała z uśmiechem.
- No nie wiem... - mruknąłem. - Woda to zło.
- Oj, daj już spokój... Wepchnę cię na trzy.
- Ok... - odparłem zamykając oczy. Hm... Wygląda na to, że mam większy opór do mycia się, niż myślałem.
- Raz...
Zrobię to.
- Dwa...
Nie uda się.
Nagle, gdy Nari jeszcze nie doliczyła do trzech, równo z liczbą "dwa" zostałem wepchnięty siłą pod Wodospad.
- Khe... Khe... - krztusiłem się wodą zaraz po wynurzeniu się, a po chwili dodałem z wyrzutem:
- Nari! Do trzech nie umiesz liczyć?!
- Umiem, umiem... - odparła krztusząc się ze śmiechu.
- To co to miało być?!
- Inaczej byś się zaparł i nie dałabym rady cię wepchnąć.
Nie wytrzymałem i też zacząłem się śmiać z własnej głupoty. Gdy już się trochę uspokoiliśmy zacząłem pływać w kółko pieskiem.
- Wskakuj! Woda jest świetna!
- Em... - zawahała się stojąc na kamieniu dzielącym ją od wody. Pewnie się waha, czy wskakiwać czy nie, bo jak tak, to będzie przemoczona do suchej nitki i będzie musiała układać swoją idealną fryzurę od nowa. Wyciągnąłem swoją mokrą łapę w jej stronę i wepchnąłem ją do małego jeziorka. Mam nadzieję, że nie będzie na mnie za to zła...
<Nari?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz