Popatrzyłam przez chwilę na niego w milczeniu, a potem otarłam łapą oczy z łez i mruknęłam:
- Mam już chyba dosyć wrażeń... Możesz wracać do kolegów...
- A co z tobą?
- Nic. Wracam. - odparłam, podniosłam się powoli i otrzepałam się z ziemi.
- Jesteś cała? - zmartwił się.
- Tak, tylko moja dusza na tym ucierpiała... - rzekłam odwracając się i robiąc pierwszy krok w swoją stronę.
- Gdzie idziesz?
- Do domu.
- Jakiego domu? Należysz do jakiejś watahy? - zapytał.
- Tak, Watahy Magicznych Wilków i jestem tam Alfą. - odparłam obojętnie, bo to w tej chwili niewiele znaczyło. Marzyłam tylko o tym, żeby porządnie się wyspać - jestem już trochę zmęczona.
<Rafael?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz