- Nie ma za co - podałem jej ostatnie dwie książki i usiadłem.
- Co ci się stało? - mówiła trochę przerażona patrząc na łapę.
- A to? Nic takiego. Tak to jest jak się nie patrzy pod nogi. - zaśmiałem się
- Ale na pewno?
- Tak. Nie przejmuj się.
- No jak chcesz.
Wadera usiadł na przeciwko mnie i wzdychnęła.
- Co za dzień. - mówiła
- A gdzie tak pędziłaś z tymi wszystkimi książkami? - zapytałem po chwili.
- Do biblioteki. Muszę je odnieść
- Aha - pokiwałem głową i uśmiechnąłem się pod nosem.
<Asuna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz