- Szybko się uczysz. - moja sierść przestała być niewidzialna,
siedziałam za chłopakiem wsłuchując się w morze. Kątem oka zauważyłam
jego zaskoczenie, a ze strachu prawie spadł z klifu. W tej chwili gdybym
mogła, zaśmiałabym się, ale jako, że już nie miałam tej zdolności,
wykrzywiłam tylko dziwnie pysk.
- Dzięki... - szepnął, gdy się już
względnie uspokoił.
- Lubisz straszyć ludzi. - wywnioskował, jak
całkowicie doszedł do siebie.
- Może czasem... Niewidzialność jest
pociesznym darem. Mimo wszystko dużo bym dała za Twoje umiejętności. -
Zerknęłam na niego.
- Co w nich takiego wyjątkowego? - spytał pewnie
rozzłoszczony wychwalaniem jego talentów. Ja wzruszyłam barkami.
- Są
cenne i rzadkie. Ja mogę tylko rzucić kulką many o praktycznie zerowej
mocy. W moim przypadku nie ma się czym chwalić. - mruknęłam.
- Dla mnie
ważniejsza jest osobowość niż zdolności... - zapatrzył się w fale
uderzające o skały. Ja wydarłam się z zamyślenia i prychnęłam.
- W tym
kierunku również nie mam się czym pochwalić.
<Percy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz