Spojrzałam na odchodzącego basiora. Już miałam wrócić na skałę i
rozpocząć medytację, ale coś (lub może też ktoś) mnie tchnęło. Jeszcze
raz moje oczy spoczęły na jego odchodzącej postaci i westchnęłam.
Zerwałam się i tratując pojedyncze kwiaty na łące, zatrzymałam się przy
nim.
- Czekaj. - rzuciłam. Samiec spojrzał na mnie lekko zdziwiony. -
Nie wiem, czy mogę Ci pomóc, ale dobra, spróbuję. - jeszcze bardziej
zdziwiła Go moja wypowiedź. Kiwnął łbem i uśmiechnął się delikatnie, a
ja skręciłam i ruchem łapy kazałam mu wrócić na głaz.
Wskoczyłam na
skałę i rozsiadłam się, a on usiadł obok.
- Dobra... Moja moc polega na
koncentracji, jeśli odpowiednio się skupię, mogę być niewidzialna, lub
widzieć w ciemności... - przerwałam. Chciałam powiedzieć coś więcej, ale
to było niebezpieczne.
- Ekhem... Spróbuj. - spuściłam na chwilę głowę,
wzrok skierowałam na wilka.
<Percy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz