Nie jestem pewna, ale to jest chyba to
- Nieważne - odrzekłem po czym podszedłem do wodopoju i zaciągnąłem długi łyk wody.
Otarłem łapą mokry pysk i westchnąłem.
- Idziemy na polowanie? - zmieniłem temat
- Możemy - odparła.
Skierowaliśmy się do lasu. Zajęło nam trochę wyszukanie odpowiedniego
miejsca. Świdrując wzrokiem polanę dojrzałem parkę młodych jeleni
skubiących wysoką, zieloną trawę.
Schowałem się za głazem, gdy wyczekałem odpowiedni moment przyszła pora skoku.
Zwinnie wyskoczyłem, a tak właściwie wzleciałem ku górze i wskoczyłem na
grzbiet jednego z jeleni zahaczając przy tym pazurami o bok drugiego
zwierzęcia.
- Kiiyuko! - urwałem jakbym chciał sprawdzić jak smakują te słowa -
Chodź tu! - dokrzyknąłem i wskazałem wzrokiem wijącą się z bólu młodą
sarnę.
Wadera przybiegła.
- Zabij ją, szybko. - nakazałem
Niepewnie wbiła pazury w jej szyję...
- Znajdź największą żyłę na szyi i ją przegryź.
Wilczyca wykonała polecenie, a ja w tym czasie szybko unicestwiłem jelenia.
Wziąłem do pyska padlinę i przerzuciłem ją na grzbiet by zanieść w zaciszne miejsce.
Skierowałem się ku rozłożystej gruszy po czym tam upuściłem padlinę.
- Dlaczego kazałeś mi ją szybko zabić? - wskazała łapą sarnę.
- Głupio mi było patrzeć jak na moich oczach umiera w katuszach. - odrzekłem wgryzając się w bok jelenia
- Przecież i tak i tak została pozbawiona życia.
- Chciałabyś umierać szybko? Czy na oczach kogoś chciałabyś się zwijać z bólu i wyć żałośnie? - zapytałem
<Kiiyuko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz