- Myślisz, że jeszcze kiedyś ją spotkamy? - zapytałam.
- Obawiam się, że tak i to całkiem niedługo. - pokiwała głową i zaczęła węszyć.
- Jest na terenie watahy. Blade, zbierz kilku wojowników i idźcie do zakazanego lasu.- krzyknęła i wybiegłyśmy z jaskini.
Gdy znalazłyśmy się na miejscu Asai już na nas czekała z swoją świtą.
- Proszę, proszę Kiiyuko, jak my się dawno nie widziałyśmy... - uśmiechnęła się złowieszczo Stanęłam obok Kii...
- To ty jeszcze żyjesz? Jak to możliwe?! Brać ją!!! - krzyknęła bojowo Asai
- Obawiam się, że tak i to całkiem niedługo. - pokiwała głową i zaczęła węszyć.
- Jest na terenie watahy. Blade, zbierz kilku wojowników i idźcie do zakazanego lasu.- krzyknęła i wybiegłyśmy z jaskini.
Gdy znalazłyśmy się na miejscu Asai już na nas czekała z swoją świtą.
- Proszę, proszę Kiiyuko, jak my się dawno nie widziałyśmy... - uśmiechnęła się złowieszczo Stanęłam obok Kii...
- To ty jeszcze żyjesz? Jak to możliwe?! Brać ją!!! - krzyknęła bojowo Asai
W tym samym momencie pojawiła się reszta naszej watahy i jakiś człowiek z
dziwną latarnią (co on, latarnik jakiś?) wszyscy rzucili się na siebie.
Lała się krew... Gdy zobaczyłam, że niektóre wilki z naszej watahy były ranne... i Kiiyuko, jedyna osoba, która tak naprawdę mnie rozumiała i pierwsza, którą w ogóle zobaczyłam. Tak się wkurzyłam, że ni stąd ni zowąd pojawiły się śnieżne chmury i rozpętała się śnieżyca...
<Ktokolwiek, może Kii?>
Lała się krew... Gdy zobaczyłam, że niektóre wilki z naszej watahy były ranne... i Kiiyuko, jedyna osoba, która tak naprawdę mnie rozumiała i pierwsza, którą w ogóle zobaczyłam. Tak się wkurzyłam, że ni stąd ni zowąd pojawiły się śnieżne chmury i rozpętała się śnieżyca...
<Ktokolwiek, może Kii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz