W lesie zaczepił mnie Vane. Nie zwróciłam na niego szczególnej uwagi i
zajmując się swoimi sprawami, w zamyśleniu udałam się dalej tam gdzie
mnie łapy niosły.
Czego on ode mnie chciał? Przecież nawet go dobrze nie znałam. Powoli
odchodziłam z pola widzenia wilka i kierowałam się na wrzosowiska.
Chciałam oddać się swoim myślom i w spokoju i samotności rozważyć parę
kwestii.
Moje myśli daleko odeszły już od Vena i zagłębiłam się w inną stronę gdy
nagle zza drzew wyłoniła się postać wilka i usłyszałam krzyki. Wilk nie
zaprzestał akcji.
- Katiko, Katiko, stój!
Odwróciłam się i obrzuciłam basiora wymownym spojrzeniem.
Wilk uśmiechnął się do mnie i rzekł:
- To dla ciebie. - Podał mi piękną żółtą różę i spojrzał mi prosto w oczy.
Odwróciłam wzrok od natrętnego samca ale nie wiedziałam co powiedzieć.
Nawet nie znałam dobrze tego basiora!
Widzieliśmy się może parę razy a przy tej okazji wymieniliśmy parę krótkich rozmów o pokroju "pogawędki o pogodzie".
Przyjęłam różę od wilka.
- To mój ulubiony kolor, ale ...- Zatrzymałam się i spojrzałam na kwiat. Nie wiedziałam co mogę powiedzieć.
Przez chwilę nie odzywaliśmy się do siebie a las rozbrzmiewał tylko głosem ptaków.
Nagle Vane niespodziewanie zbliżył się do mnie i pocałował mnie. Jego wargi dotknęły moich a łapa objęła mnie delikatnie.
Wbiłam pazury w jego pierś i odepchnęłam się ale wilk nie przestawał.
Coś powoli się stało. Nawet nie poczułam jak stopniowo chowałam pazury i
teraz opierałam łapę o jego pierś. Mój ogon dotknął jego ogona.
Powoli wilk przestał i teraz patrzyłam na niego oniemiałymi oczami
zarumieniona jak diabli. Przynajmniej futro chroniło mnie przed jego
wzrokiem.
- Teraz ci się podoba ? -Zapytał wilk spoglądając na mnie.
-Hmmrf. - Odchrząknęłam i odwróciłam wzrok od samca zagryzając zęby.
Vane zbliżył się do mnie.
-Wrrrrrrrry!!! Nie podchodź. Jeżeli podejdziesz to się rozmyślę a
jeżeli się rozmyślę zakończysz swój żywot właśnie tu z roztrzaskanym
łbem. - Warknęłam
Powoli zażenowanie ustąpiło i staliśmy dalej w głuchym milczeniu. Z
jednej strony nie wyobrażałam sobie, że można zrobić coś takiego ale z
drugiej coś we mnie pękło i przy pocałunku... nie wiedziałam nawet co
pomyśleć.
Odwróciłam głowę. Wilk nadal patrzył na mnie wyczekująco.
- Słuchaj... Vane. Nie wiem co myśleć. Nawet przecież się dobrze nie
znamy... - Zatrzymałam się. Nie mogłam zklecić nawet dalszej odpowiedzi.
<Vane? Uważaj na siebie. Potrafię się wściec. ;3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz