Sierpień 2020 r.
Obudziłam się w jaskini, po czym się rozciągnęłam.
Wyszłam z legowiska i poszłam do wodopoju by zabić pragnienie. Idąc tak
napotkałam dziwnego czarnego wilka. Nie potrafiłam określić jego płci.
- Dzień dobry? - przywitałam się, jednak nie byłam pewna. Wilk spojrzał się na mnie.
- Bezumstvo się cieszy, Cienie też się cieszą – powiedział szaleńczym głosem. – Bezumstvo wita się, Cienie też się witają – uśmiechnął się przerażająco.
- Czy… Pan się dobrze czuje? – Skuliłam ogonek
- Bezumustvo się bardzo dobrze czuje, Cienie też się bardzo dobrze czują. – Poszerzył swój uśmiech. – A ty się dobrze czujesz? – zapytał.
- T-tak… - Rzekłam. – Muszę już iść… - powiedziałam.
- Bezumustvo się żegna, Cienie też się żegnają – zdążył powiedzieć zanim odeszłam. Gadał jeszcze coś później, ale nie usłyszałam już, co gadał. Ze strachu przed tym, że mógłby mnie zaczepić, przebiegłam dalszą drogę do wodopoju. W pośpiechu wypiłam paręnaście łyków wody, po czym poszłam na lekcję polowania.
- Dzień dobry? - przywitałam się, jednak nie byłam pewna. Wilk spojrzał się na mnie.
- Bezumstvo się cieszy, Cienie też się cieszą – powiedział szaleńczym głosem. – Bezumstvo wita się, Cienie też się witają – uśmiechnął się przerażająco.
- Czy… Pan się dobrze czuje? – Skuliłam ogonek
- Bezumustvo się bardzo dobrze czuje, Cienie też się bardzo dobrze czują. – Poszerzył swój uśmiech. – A ty się dobrze czujesz? – zapytał.
- T-tak… - Rzekłam. – Muszę już iść… - powiedziałam.
- Bezumustvo się żegna, Cienie też się żegnają – zdążył powiedzieć zanim odeszłam. Gadał jeszcze coś później, ale nie usłyszałam już, co gadał. Ze strachu przed tym, że mógłby mnie zaczepić, przebiegłam dalszą drogę do wodopoju. W pośpiechu wypiłam paręnaście łyków wody, po czym poszłam na lekcję polowania.
***
Głód Skręcał mi żołądek, jednak ja musiałam czekać aż zacznie się
lekcja. Miałam nadzieje, że przynajmniej coś dostaniemy po polowaniu.
Gdy wszyscy przyszli, wredna nauczycielka zaczęła mówić:
- Dziś
będziecie trenować pozycje myśliwskie – wyjaśniła. Zasmuciłam się. –
Najpierw się rozgrzejcie walką w parach.
– Rzekła. – Moone versus Sakura oraz Aokigahara versus Navri – rzekła.
Spojrzałam na moją przeciwniczkę. Była większa i… lepsza ode mnie.
Zaczęliśmy się gryźć, a raczej ona zaczęła gryźć mnie po kostkach a ja
uciekać, bijąc ją od czasu do czasu pazurkami po głowie. Natomiast
walka Aokigahary z Navri wyglądała na równą. Obie dobrze walczyły,
jednak było widać, że młodsza była od starszej silniejsza.
-
Koniec. – Rzekła nauczycielka, gdy miałam już
dosyć poranione tylne łapki. – A teraz poćwiczycie skradanie. –
Odrzekła, po czym byliśmy zmuszeni się skradać. Mój tłusty brzuch szurał
o trawę.
<Chętny?>
Uwagi: Brak daty. Powtórzenia. Wodopój to nazwa miejsca!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz