maj 2020r.
Ponownie. Pędziłam przez tak dobrze mi już znaną ścieżkę do Wodopoju.
Razem z grupą polowań tropiłam stado zajęcy. Ucieszyłam się z tego, że
zostałam przyjęta do popołudniowej grupy polowań. Niestety trochę
przeszkadza mi to w ludzkiej pracy, więc często muszę brać nocne zmiany.
Dzisiaj podjęliśmy nieco inną taktyką niż zwykle - Dan i Shiryu
zastawili pułapkę przy Wodopoju, a ja i Yuko miałyśmy je tam zagonić.
- Przemieściły się nieco bardziej na południe stąd. - Powiedziała Yuki. Skierowaliśmy się w tamtym kierunku.
Stadko było ogromne. Liczyło ponad dwadzieścia zajęcy. Dante i Shiryu
udali się za Wodopój i w szybkim tempie zbudowali pułapkę. Zgodnie z
planem, ja i Yuko zaskoczyłyśmy zwierzątka i przegoniłyśmy je w stronę
zasadzki. Była o wiele bardziej złożona niż przypuszczałam -
przechwyciła i zabiła siedem zająców. Ponieważ utrzymywała stworzenia
dwa metry nad ziemią, mogliśmy spokojnie iść polować dalej.
Następnym łupem było stadko jeleni, pasących się przy Jeziorze. Atak
został przeprowadzony bez większego zorganizowania, po prostu wszyscy
rzucili się na wcześniej wybrane osobniki. Zabiliśmy trzy, a przez
następne pół godziny, ścigaliśmy jeszcze cztery. Dwa uciekły - dwa
zostały.
Kolejnym łupem były ryby. Nad tym zajęciem siedzieliśmy dobre dwie
godziny. Całe szczęście, że rozpoczęliśmy polowanie koło południa.
Mieliśmy dużo czasu.
Łącznie złapaliśmy dwadzieścia ryb. Po tak udanych łowach każdy z wielką
chęcią targał zwierzynę do spiżarni. Mi przypadły cztery ryby, dwa
zające i... jeleń. Musiałam robić dobre trzy rundy, zanim wszystko to
przeniosłam na miejsce.
Po skończonych łowach, udałam się do domu. Napadła mnie fala
wspomnień... jednak nie tych z mojej rodzinnej watahy. Po kolei
przypominałam sobie jak to uciekałam przed niedźwiedziem, o tym jak to
powoli aklimatyzowałam się w nowym środowisku, jak to poznałam Manę i
Arkana... Wszystkie te wspomnienia są dla mnie bardzo ważne. Ale co
jeśli o nich zapomnę? Jest na to sposób. Pamiętnik. Szybko chwyciłam
kilka plików kartek, ołówek i usiadłam przed stołem. Zaczęłam pisać.
Wszystko zaczęło się od schronienia się w jaskini, daleko na południe od rodzinnej watahy...
Uwagi: Przede wszystkim op. jest bardzo krótkie. Staraj się o dłuższe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz