Lipiec 2019 r.
Po lekcji magii przyszła pora na chyba moją ulubioną lekcje. Sztuki walki! Nauczycielem był szaro-czarny basior.
- Dzień dobry - przywitałem się.
- Dzień dobry - odpowiedział
- Zaczynamy lekcje? - zapytałem uradowany.
- Poczekamy jeszcze na inną uczennicę - odpowiedział nauczyciel.
- Moone? - spytałem
- Tak - odpowiedział
- A jak będą wyglądały lekcje? - spytałem
- Dowiesz się na lekcji - odpowiedział. Nie mogłem się doczekać. Po paru minutach przyszła Monne.
- Zaprezentujcie swoje umiejętności - powiedział nauczyciel. Zaczęliśmy się bić, jednak Monne była silniejsza. Pan nauczyciel zaczął wyjaśniać co robię źle. Tak samo Monne. Wyjaśnił to żeby korzystać z pełni swoich umiejętności. Moja najbardziej rozwinięta umiejętność to szybkość. Wyjaśnił, że mam jej używać, nie tylko siłę. Jednak teraz się już nie biliśmy. Zaprowadził nas na polanę.
- Zróbcie trzy kółeczka wokół polany - powiedział
- Dobrze. - Zaczęliśmy biegać. Gdy ja biegłem już drugie kółko, Monne kończyła trzecie. Nie dam się tak łatwo! Muszę być lepszy! Co za hańba! Młodsza wadera. WADERA. Mnie pobiła i wyprzedziła. Nie mogę tak. Muszę być lepszy! Gdy skończyliśmy kółeczka, pan powiedział byśmy się trochę porozciągali. Próbując się rozciągnąć poczułem, że moje kości są bardzo sztywne. Jak ja się zaniedbałem! Muszę być lepszy! Monne z łatwością robiło się niektóre ćwiczenia, a ja nawet na łatwiejszych odpadałem. Muszę być lepszy!
C.D.N
Uwagi: Koleżanka Shena nazywa się Moone, a nie Monne, choć nie poprawiłam tego ze wzgląd na to, że właścicielka uznała to za użycie (nowej, stworzonej omyłkowo przez Ciebie) ksywki. Ponadto wiele błędów się powtarza. "Zaczął" piszemy przez "ą"!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz