Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 24 sierpnia 2016

Od Nirvarena "Mała przyjaźń" cz. 2 (cd. Miniru)

- Hej, śpisz? - spytałem się śpiącej Miniru.
- Tak - odrzekła zmęczona wadera 
- Aha - To nie będę ci przeszkadzać - po tych słowach wyszedłem z jaskini
Księżyc był w pełni. Emanował jasnym światłem. Nie mogłem zasnąć, a chciałem jeszcze dzisiaj pokazać na co mnie stać. Przez krótką chwilę siedziałem myśląc co mogę robić. Zauważyłem żabę. Wpadłem na głupi pomysł. Chwilę się zastanawiałem, czy mógłbym go wykonać. W końcu postanowiłem, że to zrobię. W myślach powtórzyłem sobie plan. "Po pierwsze: położyć żabę na moim grzbiecie. Po drugie: Krzyczeć tyle ile mam sił w moim szczenięcym gardle. Po trzecie: Czekać na efekt". Plan był tak banalny, że nie mógł się nie udać. Wziąłem żabę w łapy i przygotowałem się na krzyk. Zacząłem wrzeszczeć.
- Ratunkuuuuu!!! Napadli mnie!!!
Usłyszałem głośny nagły wdech i szybki tupot łap. Miniru stała już na zewnątrz.
- Co się dzieje!? Kto wzywał pomocy? Nirvaren?! CO TY TU ROBISZ?! To ty wzywałeś na ratunek?! Czemu nie śpisz?! - Pytała się zdziwiona i widocznie zdenerwowana wadera.
- Jak widzisz jestem przygwożdżony przez tą słodką żabkę. Tak, to ja wzywałem na ratunek. A nie śpię dlatego, że nie mogę. A pomoc wzywałem, bo mi się strasznie nudziło - odpowiedziałem
- Mogłeś chociaż być w swojej jaskini i tam się strasznie nudzić. A nie przeszkadzać innym spać.
- Nie mogłem być w jaskini, bo Yuki coś robiła i mnie wygoniła, bo mógłbym coś spaprać i jej wszystko zepsuć.
- To trochę tłumaczy. Ale nadal nie wiem dlaczego darłeś się po nocy.
- A to dlatego, że chciałem byś coś zobaczyła, a ty spałaś, więc jakoś musiałem cię obudzić. To chcesz to zobaczyć? Jak nie pójdziesz to włączę super irytujący tryb. Długo nie będzie.
- Chyba muszę. Idę w imię nieprzerwanego, miłego snu.
Poszliśmy w stronę wodospadu. Nad naszymi głowami latały sowy i nietoperze. W krótką chwilę byliśmy nad sadzawką. Wszedłem na skałę, a Miniru brodziła na mieliźnie. Stałem około dwa metry nad wodą.
- Miniru! Patrz! - krzyknąłem do wadery, która natychmiastowo się obróciła.
W tej chwili skoczyłem do wody. Gdy moje ciało wpadło do niej poczułem, jak świeża, lekko zimna woda otula mnie. W czasie gdy mój pysk się zanurzył, moje uszy dostały szoku. Nigdy nie słyszałem takiego hałasu. Chciałem wypłynąć uciekając od tego szumu, ale nie mogłem. Moja tylna łapa zaplątała się w glony na dnie. Wychylałem pysk na powierzchnie i krzyczałem o pomoc. Z szumu przebiło się kilkukrotnie moje imię. Płynęła do mnie Miniru. Z metr przede zanurzyła się w wodę. Podpłynęła do dna i próbowała rozerwać glony trzymające moją łapę. Musiała kilka razy się wynurzyć, by nabrać powietrza. Ja w tym czasie opadałem powoli z sił. Wynurzanie było dla mnie męką. Myślałem, że utonę. Nagle poczułem, że nic mnie już przy dnie nie trzyma. Ostatkami sił wypłynąłem na brzeg. Upadłem na chłodny piasek. Odwróciłem głowę w stronę wody. Miniru płynęła do brzegu.
- Dziękuję za uratowanie mnie - wycisnąłem z siebie te kilka słów, po tak długim ratunku.

<Miniru? Będziesz na niego wściekła za to co zrobił?>
 
Uwagi: Liczby i cyfry w op. zapisujemy słownie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz