Patrzałam z wysokiego drzewa jak czarnoszary basior zabija łanie. Nie
powiem, ma dobrą taktykę. Szczerze nie podoba mi się takie zabijanie,
ale jak kto woli. Ja szczerze wolę by ofiara czuła cierpienie. Wilk
zaczął jeść. Był aż tak głodny by jeść w miejscu zdarzenia? Raczej się
zaciąga zdobycz do jaskini, ale jak mówiłam "jak kto woli". Położyłam
łeb na łapy i westchnęłam.
Po chwili samiec odszedł zostawiając po sobie napoczętą łanię.
Skoro zostawił to można skorzystać. Gdy basior odszedł zeskoczyłam z
gałęzi i zaczęłam jeść. Po sobie pozostawiłam tylko trochę kości i
niesmaczne rzeczy. Może mogłabym z kimś pogadać? Bo w końcu dawno z kimś
dorosłym nie rozmawiałam. Poszłam w tą samą stronę co tamten wilk. Mam
nadzieje, że mnie jeszcze nie zna.
Zobaczyłam w oddali sylwetkę basiora. Tylko bym nie wypadła jak
jakaś bardzo dziewczęca wadera... Podbiegłam do wilka i się przywitałam
- Cześć - już zapomniałam jakie to uczucie mówić przyjaźnie...
- Em... Hej? - powiedział zdziwiony
- Widziałam jak zabijasz łanie - rzekłam - masz dobrą technikę - uśmiechnęłam się. Ta rozmowa będzie wyglądała sztucznie...
- Yhym... - mruknął, a ja zrozumiałam jak czują się wilki które ze mną
przyjaźnie rozmawiają. Ucichłam, ale dalej szłam razem z basiorem. Po
chwili zdecydowałam się spróbować ponownie zagaić rozmowę.
- Podoba ci się wataha?
- Tak, a dlaczego pytasz?- zaciekawił się
- A tak sobie... - zaśmiałam się nerwowo - Jak się nazywasz?
-Serill, a ty? - przedstawił się
- Yuki - odrzekłam - Od kiedy tutaj należysz?
- Od paru miesięcy.
- Ja jestem tu od szczeniaka - uśmiechnęłam się - pamiętam jeszcze partnera
Kiiyuko i jego pogrzeb... - uśmiech z mojego pyska zniknął.
- Jesteś tu naprawdę dług...
- A co mi da to jeżeli wszyscy za mną nie przepadają? - przerwałam mu - No,
ale jak im się nie dziwić... - Serill popatrzał na mnie pytająco
- Co chcesz tym powiedzieć? - nie rozumiał
- A nic - spróbowałam się uśmiechnąć, lecz jedyne co z tego wyszło to sztuczny uśmiech - Po prostu nic...
<Serill? Yuki zaczyna się użalać nad sobą :v>
Uwagi: Przecinki, źle zapisane kolory...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz