Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 1 stycznia 2016

Od Kiry "Wilcze spojrzenie na nowe otoczenie"


Minęły zaledwie dwa dni od spełnienia się mojego największego marzenia, by dołączyć do watahy. Po kilku minutach zażartych błagań zeszłam w końcu na łaski Alfy Watahy Magicznych Wilków i koniec końców zgodziła się mnie przyjąć.
- Przyjęli mnie do watahy. S-super, a ty co o tym myślisz?
Odpowiedziała mi cisza. Zrobiłam dzióbek z ust niezadowolona i odparłam sama sobie:
- Dobra, to głupie przecież mówię do drzewa...
Znowu cisza.
- Nie martw się Kira, tylko nie się martw... Oni są na pewno super... - dodałam sobie otuchy, symulując słodki głos.
- No brawo, teraz mówię do siebie - powiedziałam na nowo używając własnego tonu. Westchnęłam. - Dobra, idę się z kimś zapoznać.
Wyszłam z lasu, w którym miałam okazję przebywać i stanęłam na skraju polanki, którą miejscowe wilki nazywały jeśli się nie mylę, Wrzosową Łąką. Moje bystre oczy wypatrzyły jakąś wilczą sylwetkę. Dumnie poszłam w stronę jego stronę, aż coś mnie nie powstrzymało.
- Może jednak najpierw pójdę na polowanie... - mruknęłam sama do siebie.
Pobiegłam w stronę lasu i zobaczyłam jakieś zwierzę.
- Dobra skup się, najpierw polowanie, później zapoznanie.
Biegłam w stronę zwierzęcia. Prawie go złapałam, ale... Wpadłam w drzewo.
- Aua! Co się ze mną dzieje? Aż tak się stresuje nową watahą?
Gdy użalałam się nad sobą znowu ujrzałam to zwierzę.
- Dobra, tym razem Cię złapię!
Niestety, za głośno to powiedziałam... Rozglądając się za zwierzęciem ujrzałam jakiegoś wilka.
- Ej! Ty! Od kiedy tu stoisz?!
- Od wtedy gdy próbowałaś go złapać! Hehe. Przy okazji jestem Killer - odpowiedział przyjaźnie chuderlawy basior.
- A ja Kira.
Wydawało mi się, że go znam.
- Pomóc Ci go złapać?
- Nie. Dzięki, poradzę sobie.
- Myślisz? Może mały konkurs? Kto upoluje to zwierzę wygrywa.
- Spoko.
- Dobra, a widzisz go gdzieś? - mówiąc to, zaczął się rozglądać.
- Yyy... - jąkałam się. Nagle dostrzegłam to, czego szukałam. - Tak! Jest tam!
Oboje rzuciliśmy się na niego.
- Wygrałam!
Basior zrobił skrzywioną minę, a później dziwnie się uśmiechnął.
- Miałaś szczęście. Dobra, ja muszę iść, pa.
- Pa...  - odpowiedziałam nieco zawiedziona tym, że musi już odejść. Jednak może się z kimś zapoznałam... a był nim Killer. Zdawało mi się, że nie pochodził z tej watahy, ale to nie miało znaczenia. Ważne, że natrafiłam na kogoś, kto darzy mnie jakąkolwiek sympatią...

Uwagi: Opisy są bardzo ubogie, a właściwie wcale nie istnieją. Jest za dużo dialogów, a za mało narracji, więc ciężko zrozumieć, co w ogóle się dzieje. Dlaczego bohaterowie odpowiadają na niezadane pytania (np. to "ok" po zdaniu oznajmującym, że mówi do drzewa, albo rozmowa zaczynająca się od "heh").

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz