Biegłam przez las w
poszukiwaniu ofiar. Przez ten pośpiech byłam zmęczona, więc zwolniłam.
Usłyszałam za sobą szelest. „Dopadnę cię” pomyślałam i wskoczyłam w
krzaki. Zaczęłam się skradać w tamtą stronę. Poczułam zapach… dziwny
zapach. Usłyszałam wzdychanie. Przygotowałam się i skoczyłam.
Ku mojemu zdziwieniu był to wilk, a raczej szczeniak. Naskoczyłam mu na
grzbiet.
- Ej!!! - krzyknął
szczeniak. Jeśli ona chodziła za mną to znaczy, że mnie śledziła. Pewnie
od Asai, żeby mnie opierniczyć za nieprzychodzenie do Śnieżnego Lasu
- Czemu mnie śledzisz? - Zapytałam wściekła. Położyła uszy po sobie i zrobiła
słodkie oczka. Eh, jak ja nie lubię siebie. Puściłam ją, a ona od razu
wstała i zaczęła uciekać. Ruszyłam w pogoń. Nie była dosyć szybka,
dlatego dogoniłam ją. Miałam już skoczyć, jak niespodziewanie wskoczyła na drzewo. Nie
zorientowałam się i walnęłam w pniak drzewa. Zachichotała, wyszłam na
głupka.
Czuje taki gniew, że zaraz mogłabym ją rozszarpać na kawałki. Szybkim
ruchem wstałam i zaczęłam się wdrapywać na drzewo. Nie szło mi to zbyt
dobrze, ale po paru minutkach weszłam w wprawę. A ona stała i się
gapiła. Popatrzałam jej prosto w oczy przestraszyła się. Co, aż tak
brzydko wyglądam? Zaczęła biec po drzewach. Wkurzyłam się nie na żarty.
Czas odblokować ciężki kaliber. Żeby tylko nie zawiodło. Zaczęłam się
teleportować. I przeteleportowałam się przed nią. Poczułam jak jej głowa
puknęła o
moją głowę.
<Shayle?>
Uwagi: powtórzenia wyrazów. Śnieżny Las to nazwa! "Sklapnęła uszy"? Coś jest chyba tutaj nie tak... Poćwicz nad przecinkami. Niektóre zdania wyglądają na niedokończone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz