Minęło kilka dni odkąd dołączyłam do watahy.
- Ale nuda... - westchnęłam ponuro.
Nagle mnie olśniło!
- Pójdę się bawić sama, przecież można bawić się w pojedynkę! - powiedziałam z entuzjazmem.
Więc ruszyłam szukać przygód. Potem poszłam gonić wiewiórkę, która wskoczyła na drzewo. Byłam trochę zdenerwowana.
- Poczekam i odpocznę przynajmniej chwilę - powiedziałam, chociaż nikogo nie było.
I czekałam, czekałam, aż się doczekałam. Wiewiórka zeszła z drzewa, więc
ponownie zaczęłam ją gonić. Potem znudziło mnie to i poszłam
odpocząć trochę. Zrobiło się ciemno, więc poszłam spać. Kolejnego dnia
poszłam szukać przygód na Wrzosowej Łące, lecz jak się okazało, niczego interesującego tam nie znalazłam. I tak było fajnie, bo pobawiłam się trochę, a później poszłam do
domu, bo zrobiło się ciemno...
- Nie wierzę, że to już piąty dzień w watasze - powiedziałam wesoła.
Poszłam się chwile pobawić, pobiegać i gonić wiewiórkę potem poszłam do Parku.
Uwagi: wilki które nie mogą się zmieniać w człowieka nie mają prawa chodzić do Miasta!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz