Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Od Yui "Yui-chan" cz. 1

Niedawno stwierdziłam, że od zawsze byłam sama. Nie do końca było to prawdą, jednak nie kłamałam. Po prostu źle ułożyłam swoją 'myśl'. Przez krótki okres w życiu miałam swój dom, z którego się cieszyłam... Lepiej będzie, jeśli to opowiem:

Mimo tego, że jestem wilkiem, to świetnie sobie radzę w ludzkim ciele, w sumie nigdy nie miałam z nim problemów. Potrafię posługiwać się pałeczkami, chodzić bez utraty równowagi, czytać i pisać, liczyć, rysować i wiele więcej od samego początku. Dodatkowo wyglądam jak typowa nastolatka i zachowuję się jak typowa nastolatka. Dlaczego nigdy nie miałam z tym problemów? - To nie do końca tak, że od zawsze byłam tylko wilkiem. Przy moich narodzinach stało się coś... nietypowego. Zamiast małego szczeniaka na świat przyszła sama dusza i rozdzieliła się na pół. Jedna połówka przemieniła się w małą waderę, a druga w ludzkie dziecko. Większość była przerażona, jednak niektórzy znali te zjawisko, gdyż sami je przeżyli i/lub wielokrotnie widzieli. Szamanka stwierdziła, że w wieku 15 lat części duszy złączą się i będę mogła zmieniać się w obie formy gdy tylko będę chciała, jednak na czas oczekiwania wyślą moją ludzką formę do domu dziecka w Japonii, by ktoś "mnie" przygarnął. Niestety wilczą formę również to czekało. Rodzice byli zbyt przerażeni tym faktem i postanowili oddać mnie do adopcji. Gdy już troszkę podrosłam, zaczynałam rozumieć, ze to miejsce nie jest moim domem. Nie czułam się z tym dobrze, więc uciekłam i zaczęłam żyć na własną "rękę". Dobrze wiedziałam, że gdzieś na świecie jest moje drugie "ja" i postanowiłam je odszukać. Po wielu miesiącach błąkania się po świecie nareszcie trafiłam do Japonii do Kioto. Urocze miasto z wieloma zabytkami. Pewnego dnia trafiłam do szczęśliwej rodziny z małą dziewczynką. Nie wiem jak, ale czułam, że to ja. Ona chyba tak samo, w końcu rozumiała moją mowę. Wybłagała rodziców o przygarnięcie "zagubionego szczeniaka". Mimo, że byłyśmy jednością, to naprawdę zaprzyjaźniłam się z ludzką Yui. Można powiedzieć, że byłyśmy bliskimi przyjaciółkami... Żyłyśmy sobie spokojnie aż do piętnastych urodzin, gdy nadszedł czas połączenia. Rano, od razu po pierwszym spotkaniu zmieniłyśmy się w kawałki duszy, które się złączyły i stworzyły wilka, z ludzką formą, którą mogłam wydobywać z siebie kiedy tylko chciałam. Jednak był problem... Z początku nie panowałam nad moimi przemianami, były całkiem przypadkowe. Po dwóch tygodniach męczarni stwierdziłam, że ucieknę z domu i wrócę do życia jako wilk. Po drodze spotkałam kilka osób, dzięki którym nauczyłam się panować nad transformacjami, jednak nigdy nie wróciłam do tamtego domu. Ciekawe, co czuje moja wewnętrzna Yui? Mimo jednego ciała, nadal mamy osobne uczucia, osobne wspomnienia i osobnych przyjaciół. Szkoda mi jej, chociaż nadal uważam, że to był słuszny wybór. Po złączeniu poznałam siebie i swoje zwyczaje o wiele lepiej, niż przedtem. Niestety nie miałam zielonego pojęcia, gdzie może być moja stara wataha, dlatego zaczęłam żyć sama, aż znalazłam nowy dom.
Tak właśnie wygląda moja przeszłość. Teraz jest troszkę jaśniejsza, jednak to nie wszystko, co chciałam o niej powiedzieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz