Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

czwartek, 25 czerwca 2015

Od Mizuki "Prawdziwa historia pełna krwi" cz. 1

Urodziłam się w watasze, która była podoba do wielu innych jedyne co nas wyróżniało to to, że nie było u nas Alf, tylko rodzina królewska. Byłam najstarszą księżniczką, był jeszcze młody książę: mój brat. Żyłam wówczas dość beztrosko, aż do 6 miesiąca życia, wtedy wówczas poszłam na półroczne szkolenie na wyparcie emocji. Podczas ów szkolenia każdy wilk tracił większość emocji, byliśmy również szkoleni na zabójców. Oprócz mnie na szkoleniu było 5 innych wilków: dwa basiory i trzy wadery. Zostaliśmy podzieleni na dwa zespoły trzy osobowe. Każdym zespołem rządził "mistrz" to on oceniał wszystkie nasze zdolności, w tym przywódcze. W moim zespole była wadera Asami i basior Ren. Asami była cichą i skromną czarną wilczycą o niezbyt wysokich umiejętnościach, lecz z wysokim IQ, za to Ren był dość utalentowanym, ale strasznie głupim biało-niebieskim basiorem. Do tego zestawu dochodziłam ja - biało-szara wadera z wysokimi umiejętnościami i ze zdolnościami przywódczymi. Szkolenie odbywało się albo w terenie, albo w sali treningowej. Na sali treningowej oceniano szybkość, zwinność i siłę fizyczną za to w terenie oceniano zdolności do walki i psychiczne. Zawsze przodowałam ze zdolnościami fizycznymi i zdolnościami do walki, jednak nie miałam zbyt dobrych not z psychiki. Po dwóch miesiącach zaczęliśmy chodzić na misję. Polegały one na likwidacji wilków, które zdradziły naszą watahę lub naszych wrogów. Podczas całego szkolenia bardzo zbliżyłam się do Rena, staliśmy się najbliższymi przyjaciółmi. Wreszcie nadeszła ostatnia część szkolenia. Podczas niej miałam się zmierzyć z każdym wilkiem po kolej, w tym celu powstały trzy rundy, walczyliśmy sam na sam. Podczas nich wszystkie chwyty były dozwolone i nie było żadnych ograniczeń. Była tylko jedna zasada: nie zabijaj przeciwnika. Zwycięzcę wybierał sędzia, był nim wilk który mógł jeszcze stać. Z moimi umiejętnościami doszłam do ostatniej rundy, niestety moim przeciwnikiem okazał się mój najlepszy przyjaciel Ren! Nie mogłam z nim walczyć, chciałam się poddać. Jednak wiedziałam, że cała wataha patrzy na nas z góry i jeśli to zrobię zawiodę moich rodziców oraz całą watahę, lecz z drugiej strony Ren był kimś dla mnie bardzo ważnym. Byłam między młotem a kowadłem. Nie wiedziałam co powinnam zrobić.

<C.D.N.> 

Uwagi: pomijasz większość przecinków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz