Zmierzyłam go wzrokiem, po czym odsunęłam się nieco.
- Proszę no to idź. - wzruszyłam ramionami
Basior mnie minął, odszedł parę kroków, odwrócił się, usiadł i wbił we mnie wzrok.
- Czego chcesz?! - warknęłam
Nie odpowiedział. Wstałam i podeszłam do tego dziwnego basiora.
- Jak masz na imię? - zapytałam znowu
- Księżniczka, wiesz?! - warknął. Jego głos ociekał ironią.
- No to droga Księżniczko, czy pani miłosierna wie, że jest idiotycznym
natrętem, na terenach pewnej watahy? - spytałam złośliwie
- Ach, proszę Pana Obrzydliwca, już się wynoszę. - powiedziała ta głupia Księżniczka.
- A idź! Życzę niebezpiecznej drogi. - warknęłam
Basior (inaczej Księżniczka) wstał i ruszył z wysoko uniesionym pyskiem. Znowu na kogoś wpadł.
- Czy tu nie można spokojnie przejść?! - warknął zdenerwowany
- Można. - powiedziała spokojnie osoba potrącona przez niego: Kiiyuko.
- No nie byłbym tego taki pewien! - otrzepał się
- Chodzisz jak ciamajda! - wtrąciłam złośliwie
- Vanderus! - skarciła mnie Kii
- Co?! - spytałam
- Kto ty jesteś? Jak masz na imię? - pytała Kiiyuko przybysza
- Nie twój interes! - warknął
- To jest Księżniczka. - roześmiałam się złośliwie
- Właśnie, że mm.... - zaczęła Alfa
- Chwila... Księżniczka?! - roześmiała się
- Tak mi się przedstawił. - wzruszyłam ramionami
- Aha... - powiedziała Kii
Księżniczka dalej się nie odzywał.
- No to... - zamyśliła się wadera - Czy chciałbyś dołączyć do mojej watahy?
- Mogę się przez chwilę zatrzymać. - wzruszył ramionami
- Jak masz na imię? - powtórzyła pytanie
Basior przez chwilę rozważał to, czy zdradzić jej tą informacje.
- Castiel. - powiedział tak jakby zdradzał nam wielką tajemnice
- No to Castiel, witamy cię w watasze! Vanderus cię oprowadzi. Ja muszę już iść. To pa! - zawołała i odeszła Kiiyuko
- Czemu ja?! - zapytałam ze złością
Wadera jednak już zniknęła.
- Też nie jestem zadowolony. - powiedział
Zmierzyłam go wzrokiem.
- Choć paniusiu. Pokaże ci tereny. - westchnęłam
***
Oprowadziłam go tak szybko jak tylko się dało. Co będę się wysilać?!
- Ile ty masz właściwie lat, maluszku? - zapytał Castiel
- 2. - powiedziałam ignorując słowo "maluszku" - A ty?
Castiel skrzywił się.
- Ja też. - przyznał
<Castiel?>
Uwagi: Czasami mylisz kropkę z przecinkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz