Kiedy się trochę oddaliliśmy od Alfy spojrzałam na basiora.
- Co się tak patrzysz? - zapytał
- Hmm... Myślę. - odpowiedziałam
- O czym? - zadał kolejne pytanie
- O tym kto będzie kogo pilnować. - uśmiechnęłam się
- Że jak?!
- Kii chyba nie pomyślała. Szybciej ja będę musiała cię pilnować. - roześmiałam się
Dante zmierzył mnie wzrokiem. Zatrzymał się w miejscu, jego oczy stały się nieobecne.
- Da...?
Nie zdążyłam skończyć zdania, gdyż Dante skoczył na mnie.
- Ej! - zawołałam
- Zobaczymy mała! - zaśmiał się
- No właśnie zobaczymy. - dołączyłam się do śmiechu
Bawiłam się z Dante przez chyba 15 minut. Nagle stanęła przed nami Kiiyuko.
- No nieźle się zajmujecie obowiązkami. - odezwała się
Puściłam wcześniej trzymane przeze mnie ucho Dante'go.
- Astrid, ciebie rozumiem jesteś jeszcze szczeniakiem, ale ty Dante! - zagrzmiała
Dante podkulił ogon.
- Musisz zrozumieć to, że jesteś już dorosły. Jako szczeniak chciałeś
być dorosły, a teraz jak już nim jesteś wydaje mi się, że chcesz znów
być szczeniakiem. - gadała dalej przerażającym głosem Kiiyuko.
- Jestem dorosły, ale moja dusza jest dalej szczeniakiem. - cicho wyszeptał basior
- Podjąłeś się bycia wojownikiem i atakującym na polowaniach. To są poważne stanowiska. - mówiła. Dante nie odpowiadał. Alfa westchnęła i odeszła.
- Chodź, idziemy wypełniać robotę. - smutno westchnął
Ruszyłam za nim. Dante szedł powoli, z podkulonym ogonem i opuszczoną głową tak nisko, aż dotykał nosem ziemi.
- Dante? - zapytałam
- Tak? - spytał smutnym głosem
- Czemu jesteś smutny? - spytałam
<Dante? Nie smuć się...>
Uwagi: brak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz