- Tu mieszkasz? - zapytałam
- Tak.
- Sam?
-No...
- Każdy wilk ma własną jaskinie? - próbowałam ciągnąć rozmowę do przodu
- Tak i ty też będziesz mieć.-odpowiedział Cyndi
- Naprawdę?! - ucieszyłam się natychmiastowo - To Super!
Na chwilę zapadła cisza. Poczułam się nieswojo, gdy Cyndi...
- Może gdzieś pójdziemy? - zaproponował
- Pokażesz mi główne miejsca watahy? - chciałam się oswoić z otoczeniem - Tam gdzie chodzi się na co dzień.
- Teraz z powodu zimy, za bardzo nie mogę ci wszystkiego pokazać
- To weź mnie do twojego ulubionego miejsca.
- Ok - powiedział wilk, jakby go to nie obchodziło - czemu nie.
Szliśmy w ciszy przez pół godziny. Bdy byliśmy już blisko Cynayed rzekł:
- Nie mam ulubionego miejsca, ale myślę, że to cię zaciekawi.
- A gdzie idziemy? - nie mogłam dłużej wytrzymać, by się o to nie zapytać.
- Do Biblioteki Złamanego Pióra.
- Do czego? - nie zrozumiałam
- Zobaczysz.
Zżerała mnie ciekawość, ale nie dopytywałam (nie chciałam być
natrętna), więc spuściłam głowę i poszłam dalej. W jednym momencie Cyndi
się zatrzymał (ja z nim). Podniosłam głowę i zobaczyłam wielki stary
opuszczony budynek. Gdy weszliśmy do środka, zamurowało mnie. Cynayed od
razu to zobaczył, więc powiedział:
- Hej... ocknij się!
A ja powiedziałam wolno:
- Tu jest wspaniale!
Po godzinie poszliśmy z powrotem, ale nie milczeliśmy: rozmawialiśmy o wszystkim, gdy przypomniało mi się:
- A gdzie ja mam spać?
- Jak to gdzie? W swojej jaskini! - w tym momencie Cyndi się zatrzymał i pokazał pustą jaskinię
- Super! - z zadowoleniem poszłam spać - Dobranoc!
<Cynayed?>
Uwagi: Po znakach interpunkcyjnych stawiamy Spację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz