Wstałem rano i obudziłem zaspaną Anę. Mieszkała w mojej jaskini, na jakiś czas gdy jej nie będzie gotowa do zamieszkania.
- Hę!? - usiadła i przeciągnęła się.
- Muszę ci coś pokazać... - pociągnąłem ją za łapę, bez żadnego słowa.
Zaprowadziłem ją do Różowego Lasu.
- Co takiego chcesz mi ważnego pokazać? - zaśmiała się lekko.
Weszliśmy za ''szereg '' różowych drzew. Za nimi była piękna polanka z
różowymi i wielkimi kwiatami. Ich jasny pyłek unosił się w kierunku
nieba, mieniły się blaskiem i promieniami słońca.
- Piękne! - Ana podbiegła do jednego kwiatka.
Powąchała go i przyglądała się jemu uważnie.
Podszedłem do niej, zerwałem kwiatek i włożyłem go jej za ucho.
- Fajna jesteś... Wiesz? - powiedziałem pełen radosnych emocji.
<Anastasia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz