Spojrzałam na basiora, który wyszczerzył umazane krwią kły i mordkę. Wyszłam z krzaków i zaczęłam się głośno śmiać.
- Z czego się śmiejesz? - zapytał zdziwiony.
- Z ciebie...twoje kły - odpowiedziałam i zaśmiałam się.
On dopiero teraz zauważył, że jego mordka jest cała we krwi i sam zaczął
się śmiać. Śmialiśmy się tak kilka minut, aż spoważniałam.
- Jesteś bardzo zabawny...Jak masz na imię? - zapytałam.
<Kai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz