Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 21 lipca 2014

Od Desari ''Odejść czy zostać cz. 5'' (cd. Percy)

Słuchałam go z uczuciem podobnym do zrozumienia. Gdy skończył zaczęłam rozmyślać a nas otoczyła cisza przerywana szumem fal. Chciałam go pocieszyć, powiedzieć coś, co poprawiłoby mu humor. Ale nie umiałam... Może to tylko sztuczne, wytworzone przez posłańca mojego ojca. Ale chciałam opowiedzieć mu coś o sobie.
- Mam swój charakter? Jaki to ma być charakter? Jestem samotną, bezbronną, pozbawioną uczuć waderą, która boi się o jutro... - chłopak spojrzał na mnie.
- Bezbronna? - spytał.
- Bo ja... - westchnęłam.
Musiałam podzielić się z kimś tym co "leży mi na sercu". Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam, nie przestając utrzymywać kontaktu wzrokowego.
- Urodziłam się w watasze Azarath. Mój ojciec zgwałcił moją matkę, by wydała na świat potwora, który ma za zadanie zniszczyć Ziemię i być następcą Niszczyciela Światów, najpotężniejszego demona w całym znanym wszechświecie. Ona znała swoje przeznaczenie. Nie zabiła mnie... Gdy się urodziłam, nasze stado wiedziało, że jestem jego córką. Byli przerażeni, ale nie wygnali nas. Byliśmy wilkami głębokiej wiary, wierzyliśmy w moc umysłu, naszym głównym zajęciem była medytacja i osiąganie wewnętrznego spokoju. Jednak czuli do mnie głównie współczucie i strach, dlatego od początku byłam samotna a jedynym towarzyszem była mi Luna, moja rodzicielka. Uczyła mnie kontroli umysłu, bym zrozumiała i zapanowała nad mocą przekazaną od ojca. Całe szczenięce życie poświęciłam budowie wewnętrznego świata. W moje pierwsze urodziny do naszej watahy przyszedł mój ojciec pod postacią wilka. Każdy z nas wiedział, że to się stanie. Jego futro było czarne jak smoła, a ciało było wychudzone. Jedynym kontrastem były dwie pary jego krwistych oczu. Lśniły samym blaskiem piekieł, jedno spojrzenie jest w stanie sprowadzić na złą drogę najwspanialszego wilka... Wszedł spokojnie do naszej jaskini i podszedł do mnie. Drogę zagrodziła mu matka, ale wystarczył jeden śmiertelny ruch łapą, by ją odepchnąć. Czułam, że umiera. Moje oczy wypełniły się łzami, ale Jego to nie interesowało. Zgrabnym machnięciem odnóży wyrwał mi skrzydła, a na pamiątkę mam pojedyncze pióra przy ogonie. Zrobił to po to, żeby rozerwać mi grzbiet, by z mojego ciała wyszedł uwięziony demon... Chciałam tylko spojrzeć na matkę moimi zamykanymi przez Śmierć ślepiami, a wtedy ona zrobiła coś, co na zawsze zostało w moim sercu. Jej sierść zaczęła lśnić najjaśniejszym światłem... Cząstka tego blasku została w moich oczach. Moje ciało również uzyskało nowe umiejętności. Jestem w stanie widzieć w ciemności, lub stać się niewidzialna. To właśnie tak uciekłam. Gdy Luna przestała się świecić, niebo stało się czarne, Słońce przesłonił Księżyc a ja uciekłam w mroku... Przez dwa lata błądziłam po świecie... Tutaj też nie mogę zostać. On mnie tu znajdzie, już znalazł. - wreszcie spuściłam wzrok.
- Boję się korzystać z tej złej mocy... Ja również nie umiem opanować siły. - poczułam na sobie jego współczujące spojrzenie.
Wreszcie ktoś poznał moją tajemnicę. Moje serce wypełnione było mieszanymi uczuciami. Ale w tych uczuciach wyczułam jedno, które od tak dawna mnie nie spotkało. To było szczęście, że go poznałam. Jednak ta historia sprawiła, że przeżyłam to wszystko na nowo. Równocześnie ogarnął mnie smutek... Znów zerknęłam na Percy'ego. Sama nie wiem, jak to zrobiłam, ale zmieniłam go w wilka i przytuliłam się do niego, zapominając o wszystkim.

<Percy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz