Zastanawiałam się, czy mój brachol znalazł Kii. Pewnie tak, bo ma
niezłego nosa do tego. Mam też nadzieję, że nic jej nie jest, tak jak on
mówił. Wspominał też coś, że jak ją znajdzie, to od razu idzie do Ifus
na przygotowywania do już wcześniej umówionej, dość niebezpiecznej
wyprawy w piątkę do Smoczych Podziemi. Nie mogłam już się doczekać, więc
nie zwracając na to uwagi, czy już Alex poszedł do Ifus, czy nie
popędziłam do jej jaskini.
Łapy ślizgały mi się na gęstym błocie i ciężko się biegło, ale w końcu
dobiegłam. Oczywiście w progu się potknęłam i fiknęłam zająca, krzycząc
głośno:
- CZEŚĆ!
Trochę się uderzyłam, ale po chwili od razu się podniosłam. Ujrzałam, i Alexa, i Kii, i Ifus, ale nadal nie było Leo.
- Gdzie jest nasz Leonardo? - zapytałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz