Jak zwykle swój wolny czas spędzałam na cmentarzu... To moje ulubione miejsce w całej watasze. Krajobraz usiany nagrobkami i krzyżami mnie uspakaja... O dziwo dziś nie spotkałam żadnej duszy...wszystkie jakby wyparowały. Dzień zbliżał się ku końcowi, więc ruszyłam w stronę mojej jaskini. Wtem spostrzegłam w oddali rosłego basiora. No w sumie spoko, nic nadzwyczajnego. Nagle wilk zoczył mnie i ruszył szybkim krokiem w moja stronę. Tego dnia nie byłam skora do zaczepek, więc zrobiłam grzecznie w tył zwrot, lecz on wyprzedził mnie, zatrzymał się parę metrów przede mną i przyglądał mi się z uśmiechem.
- Czego chcesz? - spytałam bojowym tonem.
On nie odpowiedział, więc zapytałam ponownie, tylko głośniej:
- Czego chcesz?
Nie zmieniając przyjaznego wyrazu twarzy, mroczny łowca ruszył w moja stronę...
<Thresh?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz