Pewnego dnie postanowiłem, że pójdę na spacer po lesie. Szedłem słuchając śpiewu ptaków i szumu drzew, gdy nagle usłyszałem dźwięk łamanej gałązki. Ja na żadną nie nadepnąłem, a wyczuwałem obecność innego wilka, niepochodzącego z naszej watahy. Słyszałem nieopodal zbliżające się kroki, więc schowałem się za krzakami. Widziałem już po chwili przechodzącą waderę. Gdy mnie minęła, bezszelestnie szedłem za nią ze zmarszczonymi brwiami, a ona nadal mnie nie zauważała. "Co ta za jedna, bezczelnie chodzi sobie po naszych terenach?"- głowiłem się przez cały czas nad tym pytaniem. Po paru minutach wędrówki powiedziałem:
- Nazywam się Alexander... - przybyszka ze strachem odwróciła się w moją stronę - ...i pochodzę z Watahy Magicznych Wilków. A ty kim jesteś i skąd przychodzisz na nasze tereny?
<Rox?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz