Styczeń 2019
Jak zawsze przychodząc do jaskini Dante i Astrid upominałam się o zabawę z Navri. To chyba zostało moją tradycją.
Biała kulka głównie patrzyła się tylko na mnie, miała przecież miesiąc,
lecz i tak pragnęłam się z nią bawić. Przychodziłam do niej codziennie,
po szkole i nie tylko.
Ciekawe czy tylko ja lubiłam chodzić na wagary. Kolejnego razu idąc do
ich jaskini napotkałam Aoki idącą na lekcje. Próbowałam ją wyminąć, ale
niestety nie udało mi się.
- Moone, a ty nie na lekcje? - spytała wypatrując mnie zza drzew.
- Hej, no nie... - odpowiedziałam wychodząc naprzeciw Aokigahary.
Pewnie znowu się poskarży, że nie poszłam na zajęcia, bo mi się nie chciało.
Ominęłam szczeniaka szybkim krokiem i poszłam dalej.
Widząc z daleka jaskinię do której dążyłam, zauważyłam także Dante.
Najwyraźniej mnie zauważył i zbytnio zadowolony nie był. Pewnie już mu
się zmierzły te moje odwiedziny, lecz ja nadal nie dawałam spokoju.
- Dobrze Moone, możesz się z nią pobawić. - powiedział od razu jak do
niego podeszłam. Nie spodziewałam się od niego tej odpowiedzi, lecz
uszczęśliwiło mnie to.
- Dziękuję! - odpowiedziałam, po czym podbiegłam do białej kulki i położyłam się obok niej.
Wpatrywałam się w nią, ale się nie ruszała. Może spała.
- Dzień dobry! - wyszeptałam do mamy szczeniaczka, która leżała też obok
niej, którą na początku nie zauważyłam, byłam bardziej skupiona na
waderce.
Po chwili zaczęła się ruszać i obróciła łepek w moją stronę. Jej
słodkie, małe oczka popatrzyły się na mnie. Małe wilczki są takie
urocze!
Leciutko łapką dotykałam jej łapkę. Miała szorstkie futerko na palcach,
lecz gładkie. Zrobiłam jeszcze tak parę razy, po czym wstałam i
zaczęłam bawić się jej ogonkiem. Znowu obróciła się w moją stronę, ale
ja wyszłam z jej pola widzenia. Obracała się szybko w każdą możliwą
stronę, żeby mnie znaleźdź. Później zaczęła cichutko skomleć.
- Najwyraźniej dla niej to nie jest zabawa. - rzekł jej tata.
Obróciłam się w jego stronę. Popatrzył się na mnie z góry. Coś czułam,
że chciał mi znów przypomnieć o szkole. No w sumie miał rację, gdyż do
niej nie chodziłam. Nie miał mnie kto upominać, przecież nie mam
opiekuna.
Położyłam się w pozycji chęci wyskoku, po czym rozciągnęłam się i znów
wstałam. "Narvi, Navri", zaczęłam sobie to powtarzać w głowie, nie wiem
dlaczego. Naprawdę fajne imię.
- Moone, czas się chyba do szkoły wybierać. - powiedział Dante. Jakbym to przewidziała.
Westchnęłam i wyszłam z ich jaskini, żegnając się. Pobiegłam w stronę odbywających się lekcji, czyli do Zielonego Lasu.
- O, w końcu przyszłaś. Myślałam, że już nigdy ciebie nie zobaczę. - rzekła Yuko, gdy wyłoniłam się zza krzewów.
- Dzień dobry... - odpowiedziałam na to.
Usiadłam obok Aoki, a ta wyszeptała mi: "Powodzenia". Nie wiem co miała
na myśli, ale przypomniała mi się znowu Navri. Wymyślałam najróżniejsze
sposoby na zabawę, ale nie były one zgodne z możliwościami
szczeniaczka.
Nauczycielka chciała, żebyśmy upolowali zająca, dlatego mnie wyznaczyła
jako atakującą, a Aoki jako goniącą. Yuko wytropiła zdobycz po czym
kazała nam zrobić to, co należy.
Skryłam się między dwoma krzaczkami, czekając na koleżankę ze
zwierzakiem. W końcu zauważyłam ich i przygotowałam się do wyskoku. Byli
już tak blisko, ale wyskoczyłam za wcześnie i zając uciekł w drugą
stronę.
Było mi bardzo smutno, bo nie chciałam niczego popsuć. Jednak okazało się, że te lekcje są mi potrzebne.
- Co ci się tak śpieszyło? Do jedzenia tak, ale do szkoły już nie. - odparła nauczycielka spoglądając na mnie srogo.
- Przepraszam j-ja... - spuściłam łepek. - ...nie chciałam...
Aoki najwyraźniej z tego też nie była zadowolona. To prawda, mogłam się bardziej postarać.
To kończyło lekcję polowań i zarazem dokańczało wizytę u państwa Astrid
i Dante oraz ich potomka. Powędrowałam moją "wydeptaną" dróżką w ich
stronę, ale coś mnie nie zaniepokoiło. Słyszałam czyjś głos. Nie, to nie
mógł być on, mój tata też nie. Wydawało mi się, że był to głos samicy.
Będąc na miejscu ponownie przywitałam się z wilkami, po czym podeszłam
do białego puszka i wyszukiwałam jej pyszczek. Najprawdopodobniej był
wtulony w ogon. Chyba pierwszy raz dałam jej spokój. Może jak troszeczkę
podrośnie, będzie miała więcej chęci do zabawy.
<Dante? Sory że tak długo ;P>
Uwagi: "Nie spodziewałam" piszemy osobno. Nie sądzę, by coś mogło być szorstkie i gładkie za razem. Nie "znaleźdź", tylko "znaleźć". "Jakbym" piszemy razem. Nie "wzdechłam", tylko "westchnęłam"!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz