Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

niedziela, 16 lipca 2017

Od Leah "Nowy Świat" cz.4 (cd. Manahane)

Luty 2020 r.
Otworzyłam oczy, czując dziwną zmianę. Po pierwsze słońce nie wpadała przez wejście do mojej jaskini, co oznaczało, że jest koło południa i zaspałam. Po drugie czułam się dziwnie ciężko... Po trzecie usłyszałam czyiś oddech. I zobaczyłam kto to - nie był to nikt inny jak "szary lisek".
Manahane obejrzała się za siebie.
- Od kiedy nie śpisz? - Zadała pytanie.
- Od kilku minut. Dzięki, że nie obudziłaś mnie tak... Gwałtownie. - odparłam z lekkim trudem, uśmiechając się.
Podniosłam się z posłania. Czułam się dziwnie ciężko.
- Zaspałam na zbiórkę, tak?
- Tak.
- Trudno. Pójdę na wieczorną. - Przeciągnęłam się. - Resztę dnia masz wolną?
- No tak. - Powiedziała.
- Może gdzieś razem pójdziemy?
- Co proponujesz? - Spojrzała na mnie. Hm, albo mi się wydaje albo ani razu jeszcze się nie uśmiechnęła.
- Żółty Las?
- Dobra.
- Chodź. - Lekko się uśmiechnęłam. Po drodze zaszłyśmy jeszcze na śniadanie, po czym ruszyłyśmy.
Przechodząc obok Pomarańczowego Drzewa. Patrzyłam jak Hane obserwuje złociste liście. Sama z resztą też się na bez przerwy oglądałam za siebie, gdy zauważałam w nich lekki ruch.
Weszłyśmy na Most. Przez chwilę przyglądałyśmy się rzeczce. Zaczęłam opowiadać Hane o ludziach, Mieście, mojej pracy i tym podobnych. Była dość zainteresowana. Chwile jeszcze się powłóczyłyśmy po okolicy. Po kilkunastu minutach skierowałyśmy się w stronę centrum watahy.
***
Mijały dni. Przestałam odczuwać uciążliwą samotność, odkąd zaczęłyśmy spędzać razem czas.
Postanowiłyśmy udać się na własne polowanie. Ponieważ zostałam już przydzielona do grupy, wyruszyłyśmy w nocy. Przez dobre pół godziny tropiłyśmy stado zajęcy, a drugie tyle niezauważone podążałyśmy za nim. Ustaliłyśmy, że Hane będzie goniącą, a ja zabijającą. Czekałam w krzakach na nagonkę. Nagle zza drzewa wystrzeliła Manahane z zającami. Rzuciłam się na zwierzątka, Hane też. Razem złapałyśmy trzy. Potem próbowałyśmy złapać sarnę, ale raczej nam to nie wyszło. Zwierzę było za szybkie. Doszłyśmy do Jeziora. Podczas łowienia ryb rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Zeszło praktycznie do świtu. Złapałyśmy dwadzieścia jeden ryb. Spojrzałam w dół. Z mojej głowy zsunął się Medalion Ognistych Smoków. Poczułam się o wiele słabiej. Dodatkowo napadła mnie okrutna senność. Po chwili zdałam sobie sprawę, że nigdzie nie ma Amuletu Przyjaźni. Zupełnie zapomniałam o jego istnieniu. Spojrzałam na Hane. Ależ byłam głupia! A co jeśli udało nam się zaprzyjaźnić tylko ze względu na ten śmieć? Tyle, że ja... Naprawdę ją polubiłam...

<Manahane?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz