Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 6 stycznia 2017

Od Aokigahary "To coś" cz.2

Sierpień 2018 r.
Nagle jedna z wader spojrzała na mnie z ukosu. Przestraszyłam się i odwróciłam od nich wzrok, jednak instynktownie zerknęłam w ich stronę. Wadera powiadomiła resztę o mojej obecności. Patrzeli na mnie. Poczułam uczucie jakby milion motyli właśnie urządzało sobie wyścigi w moim brzuszku. Napięłam się, spoglądając w tafle wody. Przestałam pić i jak by nigdy nic odwróciłam się. Chciałam być jak najdalej od nich. Trochę to dziwne. Grupka wilków rozmawiająca w środku nocy na polanie...
Wróciłam do jaskini, jednak nie miałam zamiaru spać. Bałam się. Weszłam do swojego siedliska. Rozejrzałam się za czymś, czym mogłabym się zająć. A może tak coś narysować? Ścian jest dużo na tych terenach, a jeszcze jaskinie w mojej rodzinnej watasze. Usiadłam przed pierwszym lepszym kamieniem, w pysk chwyciłam kredę i zaczęłam coś rysować. Kreśliłam na ślepo. Byłam zbyt spanikowana wcześniejszymi wydarzeniami że nie mogłam za nic się skupić. Po paru minutach skończyłam "rysować" i spojrzałam na swoje bazgroły. Z wrażenia puściłam kredę, a ona złamała się w pół. Rysunek przedstawiał roślinę, w którą wpadłam podczas zabawy z Hitam. Wyglądała przerażająco. Nie chciałam na to patrzeć. Zaczęłam marnych prób usunięcia malowidła. Za nic nie dało się zmyć. Muszę to czymś zakryć... Lecz nie mam czym. Może znajdę jakieś futro lub szmatę na terenach watahy?
Już miałam wychodzić gdy przypomniałam sobie o dzisiejszym zdarzeniu. Czy na prawdę powinnam tam iść? Ale to chyba lepsze niż patrzenie na to coś przez całą noc... Wyszłam.
***
Co się stało? Wszędzie ciemność. Głowa mnie boli. Nie mogę się ruszyć. Widzę... Widzę światło... Co się dzieje? Chcę biec. Chcę uciekać. Chcę piszczeć. Chcę krzyczeć, ale... Nie mogę.
***
Otworzyłam oczy. Czułam się, jak bym była poturbowana przez tuzin jeleni. Byłam w własnej jaskini. Jednak to tylko sen... Odetchnęłam z ulgą. Malowidła na ścianie nie było, co utwierdzało moje stwierdzenie że tylko śniłam. Wstałam i wyszłam z jaskini. Poszłam w stronę wodopoju. Coś mi tu nie grało. Dlaczego widziałam wszystko na beżowo? No prawie. Jedynym innym kolorem był błękit nieba... Wokół nie było żadnej żywej duszy, co było dosyć dziwne. Było ciszej niż zwykle. Zatrzymałam się obok wodopoju i zaczęłam pić. Nadal nikogo nie widziałam. A może to jest sen? Tylko wtedy jak wytłumaczyć to, że nie pamiętam niczego po wyjściu z jaskini... Zbyt skomplikowane na mój szczenięcy móżdżek... Nagle w wodzie zauważyłam rybę. Czułam głód, więc wpadłam na pomysł by ją upolować. Męczyłam się z nią bardzo długo, aż w końcu udało mi się ją złapać. Była pyszna. Moja pierwsza zdobycz...

C.D.N

Uwagi: Zapomniałaś o dacie. Nie "z ukosu", tylko "z ukosa". Niektóre zdania są źle sformułowane. Przed "że" w większości przypadków stawia się przecinek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz