Po chwili usłyszałam dziwne odgłosy i zobaczyłam, że coś miga na
czerwono-niebiesko. Zabije tego człowieka za to, że zawołał swoje
stado... Zobaczyłam innego osobnika tego przeklętego gatunku ubranego w
niebieskie ubranie. Zaczął rozmawiać z tym debilem... Po chwili poczułam,
że ktoś mnie podnosi. Zawarczałam. Nie chcę, by mi pomagali, tymi swoimi
amatorskimi technikami. Jednak mnie podniósł. Zobaczyłam jego okropną
mordę... Położył mnie na jakiejś szmacie. Po ich gatunku myślałam, że
mogą podnieść więcej... A nawet nie mogą podnieść czterdziestokilogramowej wadery. Zostałam zawieziona do ich terenu.
Położyli mnie na jakimś stole i wstrzyknęli jakąś miksturę. Położyli mi
na twarzy jakąś szmatę i zawiązali łapy. Po chwili poczułam, że się
rozluźniam. Poczułam, że ucinają mi sierść. Jak ja będę wyglądać?!
Zaczęłam się szarpać. Nagle poczułam, że trzymają mnie, bym się nie
wierciła. Zabije ich, jak mnie całą zgolą... Poczułam jak wyjmują mi
szkło z ciała. Musieli golić moją cenną sierść?! Jest zima, nie przeżyje
z gołym plackiem... A raczej będzie mi zimno... Nagle mnie puścili i
zdjęli szmatę z głowy. Jakaś baba założyła mi coś na pysk. Próbowałam go
otworzyć, na marne... Podnieśli mnie i zaczęli... Myć. Użyli jeszcze
czegoś co śmierdziało chemią. Po chwili włożyli mnie do jakiejś klatki.
Nalali do miski wody i wrzucili kawał mięsa. Myślą, że się najem takim
czymś? Poszłam w jak najciemniejszy kąt i położyłam się spać.
Usłyszałam otwieranie klatki. Otworzyłam ślepia. Człowiek do mnie
podszedł i kucnął. Dopiero teraz zorientowałam się, że mam coś na szyi.
Więc teraz będę waszym kundlem? W snach. Odwróciłam się, ale i tak
poczułam, że ciągnie mnie za szyję. Poczułam nagłe szarpnięcie.
Bez zainteresowania spojrzałam na człowieka. Że niby mam z nim iść?
Pociągnął jeszcze raz, drugi, trzeci i czwarty. Wnerwiona tym w końcu
wstałam. Ruszyłam wolnym krokiem za człowiekiem. Poprowadził mnie wzdłuż
korytarza. Patrzałam na te wszystkie kundle z pogardą. Są tak słabe, że
potrzebują pomocy ludzi. Gdy wychodziliśmy z korytarza, zobaczyłam grupkę
ludzi patrzącą się na mnie. Człowiek podał małemu człowiekowi sznurek,
który był podczepiony do obroży. Podbiegł do mnie i zaczął głaskać po
głowie. Zawarczałam, ale ona to zignorowała. Zaraz jej ugryzę tą
zniekształconą łapę. Podeszła bliżej i... Przytuliła mnie. Za dużo sobie
pozwala ta baba. Spróbowałam ją ugryźć, ale jedyne co zrobiłam, to
chwyciłam lekko jej ubranie. Zaśmiała się i chwyciła mój pysk. Zdziwiło
mnie to. Otworzyłam pysk, by dać jej znak, by puściła. Bluzka się
odczepiła od kła, a ona puściła mój pysk. Wstała i poszła z innymi
ludźmi, tym samym ciągnąc mnie. Czy na serio myślą, że ja będę ich
kundlem?! Wsadzili mnie do skrzynki i odjechali. Ta sama baba ciągle
mnie tuliła i głaskała. Zaraz nerwicy przez nią dostanę...
C.D.N
Uwagi: "Czterdziestokilogramowej" - wagi tego rodzaju zapisujemy razem. Podkreśla je na czerwono dlatego, że przecież żaden słownik nie ma wgranej nieskończonej ilości liczb we wszystkich możliwych odmianach. "Kont" (konto), a "kąt" (kąty) to dwa różne słowa. "Bezinteresownie" nie znaczy tego samego, co "bez zainteresowania"!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz