Kwiecień 2018 r.
Obudziłem się w nocy. Ciemne chmury przykrywały pobłyskujące gwiazdy, a lekka mgła okrywała trawę.
Burczało mi w brzuchu, więc postanowiłem coś upolować. W nocy jest to o tyle
łatwiejsze, że mogę niespostrzeżenie złapać coś. Wyszedłem, było zimno.
Każdy mój oddech był jak biały dym. Po około dwudziestu minutach napotkałem
waderę. Nie zauważyła mnie. Obserwowałem ją przez długi czas. Gdy mnie
zobaczyła, przemieniłem się szybko w czarnego jelenia. Patrzyła na mnie
też długo. Uciekłem. Zaczęła mnie gonić. Doganiała mnie. Ugryzła mnie. Od
urodzenia mam słabe kości, więc tu nie było wyjątku. Tylna prawa łapa
złamana. Przez uraz na szczęście w nieszczęściu przemieniłem się w
wilka. Upadłem z wielką prędkością. Było mi słabo, kątem oka zauważyłam,
że gdzieś biegnie.Następnego dnia obudziłem się. Czułem się jak zbity pies. Wszystko mnie bolało. Ale coś słyszałem. Nie mogłem się ruszyć. Powieki były zbyt ciężkie, żebym je mógł otworzyć. Jednak słyszałem rozmowę:
- Co z nim jest? Jak się czuje?
- Jest osłabiony, ale dzień czy dwa się obudzi. Ale musi odpocząć.
- Uff, to dobrze.
- Ma złamaną łapę i kilka ran po czyiś zębach. Wyjaśnisz mi to?
- Myślałam, że to jeleń. Pobiegłam za nim. Kiedy go ugryzłam, przemienił się i z hukiem wylądował na ziemi. Wtedy zawołałam cię, a resztę już znasz.
- Czekaj, to chyba Shiryu, niedawno dołączył do nas na okres próbny.
- To ma bardzo miłą niespodziankę.
O czymś jeszcze rozmawiały, ale ktoś mnie uratował.
Może się dowiem. Złamana łapa - nieźle. Brak mięsa przez dłuży czas - może się powłóczę?
Odpada. Ciekawe czy mają tu bibliotekę albo inne, chętnie bym sobie poczytał. Kolejnego dnia czułem się już lepiej. Miałem zabandażowaną tylną łapę.
Spodziewałem się tego: kilka strupów. Na pieńku obok mnie była wiadomość od wilczycy:
Przepraszam, pomyliłam cię z jeleniem. Chyba jesteś wilkiem iluzji? Nie gniewaj się, Shiryu.
Najwidoczniej zapomniała się Astrid, że mi nic nie powie. Jest zapracowana. Chyba nie tylko ja się połamałem.
- Jest osłabiony, ale dzień czy dwa się obudzi. Ale musi odpocząć.
- Uff, to dobrze.
- Ma złamaną łapę i kilka ran po czyiś zębach. Wyjaśnisz mi to?
- Myślałam, że to jeleń. Pobiegłam za nim. Kiedy go ugryzłam, przemienił się i z hukiem wylądował na ziemi. Wtedy zawołałam cię, a resztę już znasz.
- Czekaj, to chyba Shiryu, niedawno dołączył do nas na okres próbny.
- To ma bardzo miłą niespodziankę.
O czymś jeszcze rozmawiały, ale ktoś mnie uratował.
Może się dowiem. Złamana łapa - nieźle. Brak mięsa przez dłuży czas - może się powłóczę?
Odpada. Ciekawe czy mają tu bibliotekę albo inne, chętnie bym sobie poczytał. Kolejnego dnia czułem się już lepiej. Miałem zabandażowaną tylną łapę.
Spodziewałem się tego: kilka strupów. Na pieńku obok mnie była wiadomość od wilczycy:
Przepraszam, pomyliłam cię z jeleniem. Chyba jesteś wilkiem iluzji? Nie gniewaj się, Shiryu.
Najwidoczniej zapomniała się Astrid, że mi nic nie powie. Jest zapracowana. Chyba nie tylko ja się połamałem.
<Kim była ta wadera ?>
Uwagi: Jak to jest możliwe, że zrobiłaś kilkakrotnie błąd w imieniu własnej postaci? Błagam, nie baw się czcionką, bo później mam problemy z formatowaniem na Bloggerze. Nie twórz cudzysłowie za pomocą apostrofów lub przecinków! Od tego jest inny znak! Przed kropką/przecinkiem/innym znakiem interpunkcyjnym nie stawiaj Spacji, gdyż powinna się ona znaleźć za owym znakiem. To nie RP - wypowiedzi zapisujemy jak w książkach, a nie jak w sztuce teatralnej. Nie rób "dziur" między akapitami (musisz zapewne zmienić co nieco w ustawieniach programu, w którym piszesz). Przez ilość błędów, literówek czy braków w zdaniach (np. Burczało mi w brzuchu, (więc) postanowiłem coś upolować.) op. wygląda na bardzo niestaranne. Masz poważny problem ze stawianiem przecinków. Poczytaj nieco o nich chociażby w internecie lub słowniku. Liczby i cyfry w op. piszemy słownie. Wiele zdań jest zwyczajnie za długich, przez co nie mają sensu. Szyk zdania bardzo często jest niezwykle chaotyczny. Przez uraz na szczęście w nieszczęściu przemieniłem się w wilka. - podkreślone powiedzenie nie do końca pasuje do kontekstu zdania. "Z hukiem" piszemy osobno. Powinnaś zdania kończyć kropką/wykrzyknikiem/znakiem zapytania, nawet jeśli to koniec wypowiedzi, narracji czy akapitu. O czymś jeszcze rozmawiały ale Dodaj do słownika kto mnie uratował. - i w tym momencie popłakałam się ze śmiechu. Cały ostatni akapit był pozbawiony sensu, więc nie mam pojęcia, czy prawidłowo go zinterpretowałam. Wątpię, aby po ugryzieniu i złamaniu kończyny (zapewne była to rana otwarta, a kość wylazła na wierzch) wystarczył bandaż, a po kontuzji pozostały strupy. Ba! Jest to nawet niemożliwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz