Czemu nowi muszą być tak irytujący? Najgorsza jest paczka dwóch wader i
jednego basiora. Uważają się za lepszych od innych... Gdyby to miało
jakieś podstawy. Znam imię jednej z nich, jest to Muiri. Przypadkiem
podsłuchałam ich rozmowy. Złość zaczyna gotować mnie od środka. Jeżeli
jeszcze raz usłyszę jak mnie obgadują, to nie ręczę za siebie.
Rozciągnęłam się i wyszłam na nocny spacerek. Nirvaren już spał, więc
mogłam trochę "poszaleć". Wyszłam z jaskini i skierowałam się do
wodopoju. Gdy mijałam jedną z jaskiń, doszły mnie głośne śmiechy.
Przyczaiłam się by wiedzieć o co chodzi. Usłyszałam głosy tej trójki.
Zaczęłam wsłuchiwać się w rozmowę.
- Ona i Kai?! - krzyknął miły kobiecy głos - Że niby ze sobą spali?! - słychać było, że lali ze śmiechu
- TAK!!! - krzyknęła inna wadera
- Powtórz jeszcze zbieg wydarzeń, bo nie wierzę - powiedział basior
- Więc, to było tak - byłą tu Muiri... - Podszedł do mnie kompletnie pijany
Kai i zaczął do mnie zarywać - tutaj zachichotała - wtedy ona wkroczyła i
powiedziała "przepraszam za niego"- znów zaczęli się śmiać. Wiem o
kogo chodziło... Ta baba nie zna szczytu... Zabiję ją... JA JĄ ZABIJĘ!
Niech tylko wyjdzie z tej jaskini, a ja odgryzę jej ten PUSTY ŁEB!!!
- W ogóle jak ona się zachowuje? - powiedział męski głos - Myśli że jest
"najlepsza" i wywyższa się - to wszystko brzmiało jak kłamstwo
- Ona ogólnie jest po***ana - rzekła wadera z miłym głosem - co ona sobie
myśli? - W tej chwili nerwy mi puściły i weszłam do ich jaskini.
Siedzieli w koło "ogniska" i patrzeli na mnie zdziwieni.
- Och, przepraszam - może uda mi się jakoś ich wnerwić... - Chyba za dużo usłyszałam.
- Naruszasz naszą prywa... - nie chciałam ich słuchać
- A wy naruszacie moją godność - przerwałam im
- Ale to nie jest pretekst by podsłuchiwać nas i wkradać się do mojej jaskini - powiedziała Muiri
- Podsłuchiwanie was? - rzekłam - Phi, Was słychać z kilometra!
- Jeżeli nie wyjdziesz, będę zmuszony użyć siły! - Powstał basior i podszedł do mnie
- Twoje mięśnie są tylko dla ozdoby - rzuciłam obelgą w jego stronę - A
twoja męskość to porażka... Jaki basior by siedział z waderami i
plotkował razem z nimi? - uśmiechnęłam się chytrze - No cóż... Może jesteś gejem - ostatnie słowo powiedziałam dużo głośniej niż wcześniej
- Przesadziłaś! - krzyknął i zaszarżował na mnie. Gdyby tylko wiedział, że
jest takie coś jak "unik", to by pomyślał, że nie będę stała na wprost
niego, by była bójka. Wleciał w ścianę i stracił przytomność. Biała
wadera podbiegła do niego.
- ZA KOGO TY SIĘ MASZ?! - krzyknęła
- Za siebie - rzekłam spokojnie. Poczułam, że coś we mnie wlatuje. To była
Muiri. Zaczęła drapać mnie po brzuchu. Odepchnęłam ją i syknęłam:
- Więc panienka chce się bić? - rzuciłam się na nią. Przygniotłam ją do
ziemi i zaczęłam gryźć jej gardło. Nagle poczułam uderzenie w bok. Muiri
uderzyła mnie skrzydłem.
C.D.N
Uwagi: Wciąż nieprawidłowo zapisujesz wypowiedzi. Zapominasz o przecinkach i zdarza Ci się je postawić w złym miejscu. Powinnaś stawiać kropki nawet na końcu akapitów, bo to też są zdania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz