Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

niedziela, 16 października 2016

Od Mizuki "Zmiana" cz. 2 (cd. Sarah)

Tego ranka z niewyjaśnionych przyczyn obudziłam się bardzo wcześnie. Było na pewno przed piątą. Nieważne jak bardzo starałam się zasnąć, to wyszło z tego wielkie zero. Biorąc pod uwagę, że poszłam, spać o trzeciej każdy mięsień mojego ciała odmawiał mi posłuszeństwa. Czułam ból dosłownie w każdym mięśniu. Przez te wszystkie wydarzenia nie mogę spać.
"Albo budzę się gdzieś w środku lasu, albo budzę się tuż po zaśnięciu. Po prostu cudownie!" - Pomyślałam.
Z wielkim bólem podniosłam się na równe łapy. Powoli wyszłam przed jaskinie. Moje mięśnie w łapach zaczęły drżeć. Postanowiłam, pójść do Wodopoju by woda ukoiła ból. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Wiedziałam, jednak że z tym bólem trochę to zajmie. W pewnym momencie drogi potknęłam się i sturlałam się jakieś trzysta metrów w dół. Syknęłam z bólu. Jednak był jeden plus - Wodopój miałam już tylko kilka metrów przed sobą. Powolnym krokiem skierowałam się do niego. Gdy wreszcie tam dotarłam, ujrzałam wilka bawiącego się wodą. To musiałam, jej przyznać miała talent. Sama nie wiem, dlaczego, ale w pewnym momencie się odezwałam:
- Nie powiem, ładnie Ci to wyszło - Powiedziałam, po czym od razu położyłam łapę na moim pysku.
Głupia ja znowu odezwałam się w najmniej odpowiednim momencie. Wilczyca spojrzała na mnie. Odwróciłam wzrok i kulejąc, na lewą przednią łapę zanurzyłam się w wodzie. Nie chciało mi się nawiązywać rozmowy. Wzięłam głęboki wdech i zanurkowałam.
"O tak! To właśnie tego potrzebowały moje mięśnie" - Pomyślałam.
Kompletnie zapomniałam, że nie mogę oddychać pod wodą i zaczęłam się topić. W ostatniej sekundzie udało mi się dopłynąć na powierzchnię. Zaczęłam kaszleć i pluć wodą. Co więcej, przez tę wodę zaczęła mnie przeraźliwie boleć łapa.
- Wszystko w porządku? - Zapytała wilczyca.
- W jak najlepszym. - Powiedziałam, posyłając jej mordercze spojrzenie.
Zapadła długa i niezręczna cisza. Postanowiłam ją wykorzystać i się ulotnić. Wyszłam z wody, otrzepałam się i kiedy już miałam, odchodzić usłyszałam głos wilczycy.
- Zaczekaj...
- Czego chcesz - Zapytałam i spojrzałam jej w oczy moim beznamiętnym spojrzeniem.
- Twoja łapa... cieknie z niej krew
- Nie przejmuj się tym, to tylko draśnięcie.
- Ale... trzeba to opatrzyć, bo inaczej się wykr... - Przerwała zdanie, gdy zobaczyła, jak zlizałam całą krew z łapy.
- Zadowolona!? A teraz proszę nie denerwuj mnie jeszcze bardziej, bo mogę Ci zrobić krzywdę - Powiedziałam i wytknęłam język, z którego skapnęła kropla krwi.

(Sarah? Co będzie dalej? )

Uwagi: Powtórzenia. Nieprawidłowy zapis wypowiedzi. W WMW "Wodopój" jest nazwą konkretnego miejsca, więc powinno się ją zapisywać z wielkiej litery. Poza tym zaczęłam się teraz zastanawiać, dlaczego one taplały się w miejscu, w którym wszyscy piją... i równie dziwi mnie to, że Mizuki zaczęła się topić na głębokości 50 cm. Poza tym turlając się przez 300 m mogła się poważnie poturbować, a nawet umrzeć (wiadomo - drzewa, krzewy, kamienie itd.), a nie tylko mieć jedno zadrapanie na łapie i poza tym być w nienagannym stanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz