Jego
zabawy mnie męczyły... Ale w końcu mogłam się najeść. Ta gonitwa była
całkiem przyjemna, aczkolwiek nie chciałam, by to było po mnie widać.
Tylko żebym się nie napchała tym jedzeniem... Popatrzyłam na niego,
kończąc jedzenie.
- Zadowolony? - mruknęłam.- Liczysz - popatrzył na mnie, podnosząc brew.
- Chce, by mi dał spokój z tymi zabawami. Nic więcej - mruknęłam, a ten nadal nawijał.
- Riven. Ja jestem sobą, ty jesteś sobą. Nie znasz mnie - warknęłam cicho.
- SZUKAM! - krzyknął i zaczął się rozglądać. Jego wzrok nie
popatrzył nawet na chwilę w górę. W tym momencie wpadłam na pomysł.
Riven natychmiast zaczął zaprzeczać.
- Oj, tylko go nastraszę... - nawijał dalej.
- Wiem, że nie umiem jeszcze panować nad swoją mocą! Weź tylko chwilę! - moje niebieskie futro pokryła czarna maź i pofarbowała je. Zmieniłam się w cień i zaczęłam się śmiać lekko uwodzicielsko, ale i psychicznie.
- Wiem, że nie umiem jeszcze panować nad swoją mocą! Weź tylko chwilę! - moje niebieskie futro pokryła czarna maź i pofarbowała je. Zmieniłam się w cień i zaczęłam się śmiać lekko uwodzicielsko, ale i psychicznie.
- Kto tam? - lekko warknął. Mój cel został osiągnięty.
-
Ja? - mój głos był lekko zmutowany - jestem cieniem... wrogiem...
przyjacielem - skoczyłam na niego z kłami na wierzchu - twoim koszmarem!
- Luke patrzył na mnie lekko przerażony, a ja zaczęłam się panicznie
śmiać. Wywaliłam się na ziemię, a moje futro zrobiło się normalne, jak i
głos.
- Ż... żałuj, że nie widziałeś swojej miny! - machałam łapami, nie mogąc przestać się śmiać.
<Luke?
Bomba została rozbrojona masz jedno opko, by ją zbliżyć do siebie! Jak
ci się nie uda, wrócisz do punktu wyjścia xP>Uwagi: Mam wrażenie, że zaczęłaś już mylić postacie i kształtować zachowanie każdej w sposób, który Tobie najbardziej pasuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz